Misjonarzy świeckich, pracujących w południowokoreańskiej archidiecezji Kwangdżu, będą przyjmować do pracy i zwalniać proboszczowie i będą oni na utrzymaniu parafii.
Ta położona w południowo-zachodniej części Półwyspu Koreańskiego archidiecezja jako pierwsza jednostka terytorialna Kościoła w tym kraju uregulowała sytuację prawną i status świeckich misjonarzy. Dokument w tej sprawie przygotowano w ciągu dwóch lat z udziałem samych zainteresowanych. W archidiecezji tej jest 22 misjonarzy świeckich - 15 mężczyzn i 7 kobiet. Ogółem zaś w całej Korei Południowej pracą misyjną zajmuje się około 70 świeckich. Angażuje się ich po odbyciu dwuletniego kursu w utworzonym przez miejscowy episkopat instytucie katechetycznym w Seulu. Pracują tam, gdzie brakuje księży. Pomagają chorym, katechizują, przewodniczą niektórym nabożeństwom, a w razie potrzeby zajmują się też sprawami administracyjnymi. Według przepisów wydanych w Kwangdżu misjonarze świeccy mają otrzymywać wynagrodzenie równowartości ponad pięciuset dolarów; nie jest ono wysokie, gdyż - według statystyk Ministerstwa Pracy - przeciętny pełnoetatowy pracownik zarabia w Korei ponad dwa razy więcej. Świeccy misjonarze - mający czasem wielodzietne rodziny - woleliby być angażowani bezpośrednio przez arcybiskupa. Tamtejszych archidiecezji i diecezji nie stać jednak na ich zatrudnienie.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.