Nastolatek nie kłamał, mówiąc, że ksiądz Henryk J. go nie molestował - orzekł biegły psycholog - informuje Rzeczpospolita.
Specjalista zastrzegł jednak, że zeznania ministranta mogą zawierać pewne nieścisłości. Okazuje się, że Sławomir R. sam może ponieść karę za wyłudzenie pieniędzy od prałata. Psycholog przysłuchiwał się zeznaniom, jakie 2 sierpnia chłopak złożył przed gdańskim Sądem Rodzinnym w obecności prokuratora. Miał za zadanie ocenić, czy Sławomir R. mówi prawdę. Wczoraj dostarczył opinię gdańskiej Prokuraturze Okręgowej. "Zeznania nieletniego z punktu widzenia psychologii są wiarygodne" - napisał. Spostrzegł, że Sławomir R. zeznając, był pogodny, uśmiechał się. Na końcu opinii psycholog stwierdził jednak, że zeznania ministranta mogą zawierać pewne nieścisłości, choć nie wskazał, czego miałyby dotyczyć. Jak dowiedziała się "Rz", ministrant sam może ponieść odpowiedzialność karną. Okazuje się bowiem, że wyłudzał pieniądze od duchownego. Tą kwestią zajmuje się gdański Sąd Rodzinny i Nieletnich, który prowadzi sprawę unikania "obowiązku szkolnego" przez Sławomira S. Nastolatek przyznał w trakcie przesłuchania, że sfałszował rachunek za naprawę rozbitego samochodu. Zawyżył kwotę do około 7 tys. zł. Ksiądz Henryk J. dał mu żądaną sumę. Sąd zajmuje się też sprawą posiadania i zażywania przez chłopaka narkotyków. Ministrant zeznał, że kupował je za pieniądze od księdza. Najsurowszą karą dla nieletniego jest skierowanie do poprawczaka. Dziennika zamieszcza również wywiad z szefem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, nadzorującej postępowanie w sprawie domniemanego molestowania 16-letniego Sławomira R., Januszem Kaczmarkiem: - Czy prawdą jest, że według materiałów zgromadzonych w śledztwie, to ksiądz Henryk J. miał molestować swojego ministranta? JANUSZ KACZMAREK: - Potwierdzam, że zeznania matki 16-letniego Sławomira R. dotyczą prałata Henryka J. Zeznania te są weryfikowane celem ustalenia, czy faktycznie popełniono przestępstwo. Postępowanie toczy się w sprawie. Nie postawiono nikomu zarzutu molestowania seksualnego. - Czy z zeznań świadków wynika, by Sławomir R. lub inni ministranci z plebanii księdza Henryka J. rzeczywiście byli wykorzystywani seksualnie? - Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która prowadzi to postępowanie, nie przesłuchała jeszcze wszystkich osób. Dopiero po wykonaniu tych czynności będzie możliwa ocena. Przesłuchaliśmy kilkunastu świadków, zabezpieczyliśmy komputery i twarde dyski oraz kasety wideo znalezione na plebanii. Inną rzeczą jest, na ile ten materiał będzie przydatny w dalszych działaniach prokuratury. - Ministranci, którzy mieszkali na plebani księdza Henryka J., otrzymywali od niego pieniądze, za które kupowali narkotyki i alkohol. Zeznania takiej treści znajdują się w aktach śledztwa. - Nie będę wypowiadał się na temat wypowiedzi świadków. Natomiast trzeba wyjaśnić, że prokurator nie jest związany zakresem wszczęcia postępowania. Jeżeli w jego trakcie stwierdzi, że mogło dojść do popełnienia także innych przestępstw, jest zobowiązany podjąć czynności. - Czy wiadomo, za co ministranci dostawali pieniądze od księdza Henryka J.? - To pytanie o szczegóły objęte tajemnicą śledztwa. Zapewniam, że prokuratura sprawdza wszystkie aspekty tej sprawy. Najpóźniej we wtorek będzie znana opinia biegłego. Sądzę, że pozwoli ona ocenić wiarygodność zeznań Sławomira R. - Kiedy zostanie przesłuchany Henryk J.? O terminie zdecyduje prokurator prowadzący śledztwo.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.