Bardzo dużo uwagi poświęca piątkowa Gazeta Wyborcza tematom kościelnym, m. in. sprawie zamknięcia w St. Pölten seminarium duchownego.
Także Kościół stara się jak najszybciej zamknąć sprawę skandalu w seminarium w St. Pölten. Równolegle do prokuratury własne śledztwo wszczął austriacki episkopat, ale wobec oporu kierującego diecezją St. Pölten biskupa Kurta Krenna Watykan delegował do St. Pölten biskupa Feldkirch Klausa Künga, aby wyjaśnił sytuację. Bp. Küng jest związany z Opus Dei, w austriackim episkopacie opiekuje się rodzinami, jest też konsultantem papieskiej Rady ds. Rodziny. Znany jest jako bezkompromisowy przeciwnik antykoncepcji i aborcji. Celem jego wczorajszej decyzji o zamknięciu seminarium jest "prawdziwy nowy początek". Dlatego wszyscy dotychczasowi seminarzyści jak i przyszli studenci będą musieli poddać się surowej procedurze selekcji kandydatów na księży. Austriacki episkopat praktykuje roczny okres próbny dla chętnych na studia w seminarium duchownym, ale bp. Krenn nie podporządkował się tej regulacji. Po wykryciu afery w seminarium bp. Krenn bagatelizował ją jako "sztubackie wygłupy" i nadal odmawia podania się do dymisji. Teskt uzupełnia komentarz dziekana Wydziału Teologicznego w Wiedniu prof. Paula Michala Zulehnera: Decyzja o zamknięciu seminarium w St. Pölten to spełnienie postulatu nadzwyczajnego posiedzenia austriackiego episkopatu, które odbyło się 22 lipca. Nareszcie także tu będzie się sprawdzać, czy kandydaci nadają się do stanu kapłańskiego, a seminarzyści przyjęci na studia będą mieszkać u parafian, a nie w seminarium. To będzie trzecie na świecie po Paryżu i Wiedniu seminarium, w którym seminarzyści mieszkają w parafii. Mam nadzieję, że to już koniec błędnej polityki personalnej Rzymu przy nominacjach biskupich w Austrii. Już od lat Watykan powoływał nowych biskupów takich jak Groer [zmarły w ub.r. kardynał Hans Hermann Groer, oskarżony w latach 90. o molestowanie seksualne swych uczniów - red.] i Krenn, nie oglądając się na protesty wiernych. Wiedeński kardynał Christoph Schönborn ujawnił niedawno, że od wielu miesięcy starał się przekonać Watykan do odwołania Krenna i zrobienia porządków w diecezji St. Pölten, ale bezskutecznie. Przysłanie apostolskiego wizytatora i jego szybka decyzja to znak, że Watykan wreszcie dostrzegł potrzebę zmian. Myślę, że dni urzędowania bp. Krenna są policzone. A to szansa na odnowę w tej diecezji. W tym samym numerze można przeczytać komentarz Haliny Bortnowskiej do niedawnej wypowiedzi abpa Gocłowskiego: W sprawie wypowiedzi metropolity gdańskiego, arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego: "Ja nie odpowiadam za wszystkich, którzy mi podlegają, za ich, na przykład, głupotę..." ("Gazeta" z 12 sierpnia). Abp Gocłowski komentował wypowiedź ks. Henryka Jankowskiego, który oznajmił w niedzielę, że jest ofiarą "spisku judeokomuny wymierzonego w Kościół". Niestety, takiej właśnie postawie zawdzięczamy długie trwanie niszczących skandali. Nie tylko w Kościele. Wszędzie trzeba odpowiedzialności nie tylko za siebie. Dyrektor może nie odpowiadać za to, że nauczyciel w jego szkole okaże się np. głupcem. Ale jest odpowiedzialny moralnie i służbowo za stanowczą i szybką likwidację skutków głupoty nauczyciela. Nie wypada, by dyrektor tłumaczył się, że od lat apelował, by ten nauczyciel nie mówił w klasie o tym, co drażliwe... aby nie uczył "głupoty". Czy trzeba przypominać, że istnieje odpowiedzialność za tolerowanie zgorszenia? Widocznie trzeba. Piszę ten list dlatego, że przyjmuję swoją współodpowiedzialność członka Kościoła za to, co jest w nim tolerowane. Jestem jednak bezsilna: ja rzeczywiście mogę tylko znów apelować, by posiadający władzę zaprzestali tolerowania zła, zła zgorszenia, a nie tylko "głupoty" - to określenie zdecydowanie za słabe i nietrafne. Zgorszenie to krzywda dla ludzi. Tę krzywdę toleruje się wbrew przestrodze Ewangelii.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.