Szef wieluńskiej policji poskarżył się mediom, że pracę jego radiostacji zakłóca Radio Maryja.
Ale do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, który czuwa nad ładem w eterze, problem zgłosił dopiero po ukazaniu się artykułu w prasie. Jak twierdzi komendant powiatowy policji w Wieluniu, zakłócenia zdarzają się od ponad roku. - Był nawet moment, że program rozgłośni słychać było przez 20-30 minut. W tym czasie dyżurny nie mógł nawiązać łączności z policjantami - mówi oficer prasowy, Andrzej Małolepszy. Na co dzień jednak zakłócenia trwają tylko kilka minut, w różnych porach dnia. W ich trakcie oficer dyżurny słyszy program Radia Maryja, a znajdujący się w terenie policjanci - ciszę. Potem łączność wraca do normy. - Nie można oczywiście tego przeceniać. Kilka minut nadawania Radia Maryja nie uniemożliwia pracy policji - dodaje Małolepszy. Według policyjnych specjalistów krótkotrwałe zakłócenia w łączności są rzeczą naturalną - w eterze na różnych częstotliwościach działa wielu użytkowników: policja, wojsko, straż pożarna, coraz więcej rozgłośni radiowych. Tłok w eterze, w połączeniu z typowym dla każdej fali zjawiskiem odbicia może skutkować pojawieniem się zakłóceń. Dzięki odbiciom, choćby od chmur, krótkofalowcy mogą odbierać prowadzone w eterze rozmowy np. między pilotami włoskich myśliwców. W policyjnej radiostacji w Wieluniu pojawia się jednak tylko sygnał Radia Maryja. Według dyrektora łódzkiego oddziału Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty Jacka Kwinkowskiego, "ta sprawa załatwiana jest w sposób bardzo niepoważny". - Dopiero dzisiaj po artykule prasowym przyszedł do nas faks ze zgłoszeniem problemu. Nie bardzo rozumiem, dlaczego policja zaczyna załatwianie sprawy poprzez prasę, a nie od nas. Do Wielunia pojechali specjaliści, którzy sprawdzą stan faktyczny. - Możliwości jest wiele. Jedną z nich może być jakaś wada w policyjnym odbiorniku, a nie w nadajniku Radia Maryja. Ale to trzeba sprawdzić - podkreśla szef URTiP w Łodzi. Kwinkowski jest zdziwiony faktem, że zakłócenia pojawiają się już od roku. - W tym czasie nie mieliśmy żadnych tego typu zgłoszeń. Owszem - raz wieluńscy policjanci skarżyli się na zakłócenia, ale były one innego typu - wzbudził się wzmacniacz w telewizyjnej antenie siatkowej i zakłócał policyjną częstotliwość. Ale szybko ustaliliśmy przyczynę problemów - podkreśla. Zresztą w rejonie Wielunia nikt nie skarżył się na to, że Radio Maryja wprowadza jakieś zakłócenia. - Zwyczaj jest taki, że jeśli tylko pojawiają się zakłócenia, a my otrzymujemy zgłoszenie, koledzy jadą i załatwiają sprawę. Teraz zaczęło się od artykułu prasowego, a problemy pozostawały słodką tajemnicą wieluńskiej policji - dodaje Kwinkowski. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, co jest przyczyną zakłóceń w Wieluniu. URTiP ustali to w poniedziałek 13 września, po powrocie kontrolerów.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.