Tłumy zagorzałych obrońców ks. prałata Henryka Jankowskiego pojawiły się wczoraj na sumie w bazylice św. Brygidy - twierdzi Dziennik Bałtycki.
Kolejne sensacje Piotra J. Groźby i szantaż Piotr J., chłopak, który od kilku tygodni stara się o możliwość wystąpienia przed prokuratorem i przedstawienia tam swoich doświadczeń z kontaktów z księdzem Henrykiem Jankowskim, twierdzi, że chciał popełnić samobójstwo. Powód - człowiek z otoczenia księdza Jankowskiego miał grozić mu śmiercią, gdy ujawni cokolwiek prokuraturze. O Piotrze J. pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Zgłosił się on do redakcji "Gazety Poznańskiej", by opowiedzieć o swoich kontaktach z prałatem. Jak twierdził bowiem, mimo zgłoszenia chęci zeznań prokuraturze, nikt do tej pory z nim nie rozmawiał. 21-letni Piotr J. już 12 sierpnia wysłał do prokuratury zawiadomienie w sprawie dotyczącej ks. Henryka Jankowskiego. Twierdzi on, że bardzo dobrze zna księdza. Mężczyzna pochodzi z Łęga pod Starogardem. Od kilku miesięcy mieszka i pracuje w Warszawie. Prokurator z prokuratury w Elblągu, która prowadzi śledztwo w sprawie ks. Jankowskiego, Zbigniew Więckiewicz powiedział nam, że Piotr J. będzie przesłuchiwany. Wczoraj Piotr J. zadzwonił do naszej redakcji. Opowiedział kolejną historię. - W piątek, około godz. 20, gdy wychodziłem ze swojego mieszkania w Warszawie, podjechał samochód. Podszedł do mnie człowiek, którego znam z pobytów w parafii kościoła św. Brygidy i zagroził mi, że jeżeli zeznam coś w sprawie księdza, stanie mi się krzywda - opowiada. Stres miał spowodować to, że Piotr J. próbował skoczyć z jednego z warszawskich mostów. - Odwiedli mnie od tego przyjaciele. By zapewnić mi bezpieczeństwo, zawieźli mnie do szpitala psychiatrycznego, gdzie teraz przebywam - mówi Piotr J. Mężczyzna przekazał nam informacje na temat tego, kto konkretnie miał mu grozić. Sprawdziliśmy. Taka osoba pracuje na plebanii kościoła św. Brygidy. Jednak żadnego zawiadomienia w tej sprawie, ani w sprawie domniemanej próby samobójczej nie ma policja. Lekarze z warszawskiego szpitala także nie chcą nic powiedzieć nam telefonicznie. Do sprawy wrócimy. Wśród tylu szczegółów Dziennikowi Bałtyckiemu umknęło, że w czasie Mszy św. nie było kazania, lecz zostało odczytane słowo biskupów przed IV Dniem Papieskim...(red. Wiara.pl)
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.