Konserwacja figury św. Jana Nepomucena przyniosła nie lada sensację. Okazało się, że pomnik skrywał w sobie autentyczny skarb - poinformowało Życie Warszawy.
Udało się też ustalić prawdziwego autora tego arcydzieła. Kamienna figura, która od 1731 roku ozdabiała ulicę Senatorską, przechodzi kurację odmładzającą w pracowni konserwatorskiej. W trakcie prac natrafiono w niej na tajemniczą skrytkę. Jej zawartość spoczywa teraz w pilnie strzeżonym sejfie w Biurze Stołecznego Konserwatora Zabytków. Tajemnica w tekście - To prawdziwy skarb, w sensie historycznym. A przy okazji świadectwo, że pomnik przetrwał prawie 300 lat w absolutnie nienaruszonym stanie - mówi tajemniczo Agnieszka Kasprzak-Miler z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Bezcenne znalezisko odnalezione wewnątrz pomnika zostanie ujawnione w najbliższy czwartek, w trzecią rocznicę powstania Biura. Jego pracownicy przyznają, że to odkrycie jest dowodem skuteczności i przydatności niedawno powołanego urzędu.Figurę Nepomucena ufundował w 1731 r. przed swoim pałacem marszałek wielki koronny Józef Mniszech. Zdaniem historyków sztuki, pomnik mógł skrywać dokument związany z osobą fundatora lub zapis intencji, w jakich został wystawiony. - Wszystko ujawnimy w czwartek - ucina dywagacje Agnieszka Kasprzak-Miler. Poznali rzeźbiarza To nie koniec sensacji. - Odsłoniliśmy czytelny podpis artysty. Wreszcie mamy dowód, że przez sto lat przypisywano to dzieło nieistniejącej osobie - cieszy się Bogusław Kornecki, którego pracownia konserwacji zabytków wygrała przetarg na odnowienie świętego. Kornecki ma już dużą wprawę w postępowaniu z Nepomucenem. Ostatnio konserwował jego XVIII-wieczną figurę w Radzyminie. To także jemu siedziba Muzeum Powstania Warszawskiego zawdzięcza uwolnienie się od gierkowskich tynków. Do niedawna źródła historyczne podawały, że Nepomucena z Senatorskiej wykonał Włoch Giovanni Civarotti. Problem w tym, że żaden Civarotti zapewne nie istniał, takie nazwisko nie pojawia się nigdzie indziej ani w Polsce, ani we Włoszech. - Mniszech nie ściągałby jakiegoś nieznanego faceta tylko dla wyrzeźbienia jednej figury - dowodzi Kornacki, pokazując wyraźnie widoczne nazwisko rzeźbiarza: Livarotti. Dzieł tego rzeźbiarza mamy w Polsce kilka: na Śląsku, Podlasiu i w kościele Wizytek. - No i historyczna tajemnica wyjaśniona, a Livarotti odzyskał prawa do swego dzieła - uśmiecha się Bogusław Kornecki. Powrót świętego Święty Nepomucen powróci na Senatorską w połowie grudnia. Przywrócone zostanie też oryginalne ogrodzenie wokół jego pomnika oraz pozłacane gwiazdki na jego aureoli.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.