Posługa kapłana porównana do pracy "babci klozetowej", propozycja dzwonienia tuż po homilii, żeby obudzić księdza i kazania głoszone w rytmie hip-hopu - to tylko niektóre z haseł, jakie można było usłyszeć podczas tegorocznego Areopagu - poinformował Dziennik Bałtycki.
Nie były to "tanie chwyty", ale fragmenty odpowiedzialnej dyskusji o znaczeniu i miejscu słowa w dzisiejszym Kościele. Przez ostatnie cztery dni wszyscy, którym udało się dostać na spotkania, debaty i wykłady dostąpili rzeczy nadzwyczajnej - znaleźli się w rzeczywistości całkiem nowego Kościoła, w którym można było otwarcie powiedzieć, że dziennikarz ma prawo krytykować złego księdza, kapłan głoszący kazanie nie ma wyłączności na prawdę, a większość pism katolickich ma charakter dworski - teksty pisane są o księżach i dla księży. Gdański Areopag 2004 zamknęła wczoraj debata dziennikarzy, wśród których znaleźli się m.in. Kamil Durczok i Monika Olejnik. Nie dojechał na Areopag zapowiadany w programie Tomasz Lis. Uczestnicy spotkania dyskutowali na temat "Między wolnością a odpowiedzialnością za słowo". Wczorajsza debata dziennikarzy, mimo że cieszyła się największym zainteresowaniem publiczności, była tylko jednym z wydarzeń Gdańskiego Areopagu 2004. Szukając odpowiedzi na pytania związane z "Odpowiedzialnością za słowo" - bo taki był główny temat tegorocznego spotkania - organizatorzy przygotowali bogate "menu". Były debaty, wykłady, spotkania artystyczne i promocje książek. Wszystko odbyło się w ciągu ostatnich czterech dni. Jezus jest okay - Jeżeli młody człowiek ma na sobie koszulkę z napisem "Jezus jest okay", to to jest okay - przekonywał o. Wacław Oszajca, podczas sobotniej debaty ,Odpowiedzialność za Słowo Boże i słowo ludzkie w Kościele". - Zgadzam się, że takie słowa nie pasują księdzu na ambonie, ale nie widzę w tym nic złego, jeżeli pojawią się na ulicy albo na ,bilberdzie", czy jak to diabelstwo się nazywa. Jezuita, poeta, a przede wszystkim redaktor naczelny ,Przeglądu Powszechnego" przekonywał, że zwroty, które wielu mogą drażnić, są bardzo potrzebne w ewangelizacji "na ulicach". - Jeżeli młody człowiek pójdzie na dyskotekę we wspomnianej juź koszulce i to sprowokuje kogoś do rozpoczęcia poszukiwań, to będzie wielki sukces - tłumaczył o. Oszajca. Święty Paweł przegrał Areopag - Ale pamiętajmy o jednym - przestrzegał ks. Waldemar Chrostowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. - Nie może dojść do sytuacji, w której starając się kogoś przekonać, zrazimy innych. Ksiądz Chrostowski za przykład podał postać św. Pawła, który chciał głosić ewangelię na Areopagu Ateńskim, czyli dzisiejszej "ulicy". - Usłyszał: posłuchamy cię innym razem. Nie osiągnął sukcesu - zauważył ks. Chrostowski. Kapłan przekonywał, że Słowo Boże, które pojawi się na billboardzie może być również źle zrozumiane. Choćby dlatego, że wcześniej, w tym samym miejscu wisiała jakaś reklama. - Będziemy odbierać słowa, kojarząc je z tym, co było tam wcześniej - przestrzegał ks. Chrostowski. Gdański Areopag 2004 przygotowały gdańskie duszpasterstwa Dziennikarzy i Środowisk Twórczych.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.