Czy lekarzom i rodzinie wolno "pozwolić umrzeć" osobie, której stan jest beznadziejny - nad tą kwestią zastanawiają się od piątku francuscy deputowani - poinformowała Rzeczpospolita.
W Zgromadzeniu Narodowym rozpoczęła się debata nad projektem ustawy modyfikującej obecne przepisy karne i etyczne kodeksu lekarskiego dotyczące traktowania nieuleczalnie chorych pacjentów. Dotąd za dokonanie aktu eutanazji groziło do 30 lat więzienia. Zgodnie z nowymi przepisami, gdy z konającym nie ma kontaktu, lekarz mógłby wyłączyć albo ograniczyć działanie aparatury, po konsultacji z zespołem medycznym i z najbliższą rodziną chorego. Mógłby również powołać się na zalecenia, jakie wcześniej przekazał mu pacjent. Jeśli chory cierpi, ale zachowuje świadomość - i to niezależnie od tego, czy jest "u kresu życia", czy nie - lekarz mógłby pozwolić mu umrzeć, informując go jednocześnie o konsekwencjach zahamowania albo ograniczenia terapii podtrzymującej życie. Według ministra zdrowia Philippe'a Douste-Blazy'ego chodzi o wypracowanie "oryginalnego francuskiego rozwiązania" - zagwarantowania możliwości umierania w sposób godny i ludzki, ale bez uciekania się do eutanazji. Przesłanie projektu ustawy to "pozwolić umrzeć, nie zadając śmierci". W czasie debaty wielu deputowanych,zwłaszcza lewicowych, wyrażało ogląd, że idzie tu w istocie o pierwszy krok na drodze ku legalizacji eutanazji, gdyż dopiero wtedy skończy się z hipokryzją. Zgromadzenie Narodowe powołało specjalną grupę do opracowania projektu ustawy (określenia "eutanazja" unika się w nim świadomie) pod wpływem tragicznej historii sprzed roku. We wrześniu 2003 roku zmarł 23-letni Vincent Humbert, sparaliżowany po wypadku samochodowym. Wcześniej prosił prezydenta Jacques'a Chiraca, by przyznał mu prawo do śmierci - czyli aby nie karano za eutanazję jego matki ani opiekującego się nim lekarza. Nie czekając na decyzję prezydenta (Chirac nie podjął żadnej, czyli faktycznie odmówił konającemu), matka Vincenta usiłowała bezskutecznie podać synowi silne środki nasenne. Zrobił to kilka dni później lekarz Frederic Chaussoy, odłączając jednocześnie aparaturę oddechową. Obojgu grozi kara więzienia. W książce "Nie jestem mordercą" doktor Chaussoy przyznał, że wielokrotnie postępował w podobny sposób i że robiło tak też wielu jego kolegów. Ministerstwo Zdrowia ujawniło, że co roku notuje się we Francji około 150 tys. przypadków faktycznej eutanazji, wobec których prawo jest bezradne.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.