Rzeczpospolita zamieszcza rozmowę o tegorocznych świętach Bożego Narodzenia w betlejem z burmistrzem miasta Hanną Naserem.
Rz: Jak w tym roku będą obchodzone święta Bożego Narodzenia w Betlejem? Czy mieszkańcy będą świętować i modlić się tak jak zawsze? HANNA NASSER: Boże Narodzenie z pozoru będzie takie jak zawsze - jak co roku mamy świąteczne drzewko na głównym placu, 24 grudnia będą szły świąteczne procesje, a o północy zostanie odprawiona pasterka przez łacińskiego patriarchę Jerozolimy Michela Sabbaha. Do miasta zjeżdżają pielgrzymi - nie jest ich wielu, ale mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych dwóch dni przybędzie więcej. W tym roku jednak nie ma świątecznego nastroju. Mimo że w mieście poruszamy się dość swobodnie, czujemy się w nim uwięzieni - nie możemy go bez problemów opuszczać, nie możemy się przemieszczać do sąsiednich miast. Dlatego też nie czuje się świątecznego nastroju. Miasto otacza mur. - Ma pan na myśli izraelski mur bezpieczeństwa? - Mam na myśli mur, który oddziela nas od Jerozolimy i utrudnia wjazd do naszego miasta. Jego obecność nie pozwala nam czuć się wolnymi. Za murem została nasza ziemia. Nie mamy do niej dostępu i nie możemy nią dysponować. Od wybuchu intifady święta nigdy nie były w pełni radosne, jednak ten rok jest najgorszy - z powodu muru i z powodu ziemi, którą utraciliśmy na zawsze. Łaciński patriarcha Jerozolimy Michel Sabbah w swoim orędziu bożonarodzeniowym powiedział, że Betlejem przekształciło się w wielkie więzienie. Całkowicie się z nim zgadzam. - Przed wybuchem intifady do Betlejem przyjeżdżało kilkadziesiąt tysięcy turystów w ciągu miesiąca. Teraz liczba odwiedzających wynosi zaledwie kilka tysięcy. Kim są ci, którzy mimo wszystko przyjeżdżają? - Przybywają tylko pielgrzymi chrześcijańscy, głównie z Europy. Turyści boją się tu przyjeżdżać, mimo że teraz jest u nas bardzo bezpiecznie. Niedawno gościliśmy pielgrzymów z Polski, którzy przekonali się, iż nie ma się czego obawiać, że miasto jest ciche i spokojne. Chcę zaprosić wszystkich chrześcijan, by odwiedzali Betlejem. Sytuacja miasta jest trudna, ponieważ jest ono całkowicie zależne od turystów - sektor turystyczny stanowił 75 procent jego gospodarki. Poziom bezrobocia sięga 60 proc. - Z Betlejem wyjeżdżają zamieszkujący je chrześcijanie. Uciekają do innych krajów. Dlaczego? - W ciągu ostatnich kilku lat blisko trzy tysiące chrześcijan opuściło Betlejem, ponieważ stracili pracę. Przed wybuchem intifady stanowili oni 35 proc. mieszkańców miasta. Ich sytuacja jest równie trudna, jak sytuacja ludności muzułmańskiej. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest izraelska okupacja terytoriów należących do Palestyńczyków. Gdybyśmy mieli nasze własne państwo, jestem pewien, że życie wróciłoby do normy. - W ostatnich latach na Wigilii w Betlejem nie mógł być obecny Jaser Arafat, przetrzymywany w areszcie domowym. Kto przybędzie w tym roku, gdy Arafata już nie ma? - Najprawdopodobniej przyjadą trzej przedstawiciele władz Autonomii - premier Ahmed Korei, przewodniczący Komitetu Wykonawczego OWP Mahmud Abbas oraz pełniący obecnie obowiązki przewodniczącego Autonomii Rawhi Fattuh. - Czego życzyłby pan sobie i mieszkańcom Betlejem z okazji nadchodzących świąt? - Zanim powiem o nas, chciałbym złożyć życzenia Polakom - życzę wam wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku. A ja, jak i inni mieszkańcy Betlejem, mam nadzieję, iż w nadchodzącym roku doczekamy niezależnego państwa palestyńskiego oraz że będziemy mogli współżyć z Izraelczykami jako dobrzy i równoprawni sąsiedzi. Jest to naszą ambicją i naszym życzeniem. I potrzebujemy w tym waszej pomocy. Rozmawiała Magda Aida Hussein
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.