Były nuncjusz apostolski w Waszyngtonie i emerytowany prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego kard. Pio Laghi wyraził ubolewanie z powodu obecnej polityki rządu Stanów Zjednoczonych.
We włoskiej katolickiej stacji telewizyjnej "Telepace" watykański hierarcha powiedział, że prezydent USA George W. Bush pomylił się, sądząc, iż interwencja w Iraku będzie krótką akcją wojskową. Kardynał odwiedził USA jako specjalny wysłannik papieża na krótko przed wojną z Irakiem z poleceniem przedstawienia Waszyngtonowi stanowiska Jana Pawła II w tej sprawie. W rozmowie z "Telepace" hierarcha ujawnił utrzymywane dotychczas w tajemnicy szczegóły swojej misji w Waszyngtonie. Powiedział m.in., że Bush zapewnił go 5 marca 2003 r.: "Eminencjo, proszę się nie martwić. Będziemy szybcy i wszystko się dobrze skończy". - Z ubolewaniem stwierdzam, że dotychczasowy przebieg wydarzeń wskazuje, iż przyjęty scenariusz okazał się pomyłką - powiedział kard. Laghi. Podkreślił, że sytuacja w Iraku nie jest korzystna i daleko jej do rozwiązania.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.