Prezes Fiata Luca Cordero di Montezemolo, mistrz świata Formuły 1 Michael Schumacher wraz ze swoim kolegą z zespołu Ferrari Rubensem Barrichello i jej szef Jean Todt przyjęci zostali przez Jana Pawła II w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego.
W swoim przemówieniu Ojciec Święty skupił się na znaczeniu rywalizacji sportowej, podkreślając, "jak wielkie znaczenia ma sport także w dzisiejszym społeczeństwie". - Kościół uważa praktykowanie sportu przy pełnym poszanowaniu reguł za cenne narzędzie wychowawcze, szczególnie dla młodych pokoleń - powiedział Jan Paweł II. Z uznaniem wyraził się o tym, że Ferrari jest wspólnotą ludzi, w której panuje zgoda, dodając, że właśnie "duchowi wspólnoty zawdzięcza ona swoje sukcesy sportowe i przemysłowe". - Kontynuujcie, moi drodzy, ten styl pracy i ze stałego wzrostu solidarności uczyńcie jeden z najważniejszych dla siebie celów. Szerzycie w ten sposób wartości sportu i przyczynicie się jednocześnie do budowy bardziej sprawiedliwego i solidarnego społeczeństwa - powiedział Jan Paweł II. Prezes "Ferrari" Luca Cordero di Montezemolo podziękował Papieżowi za spotkanie i powiedział, że od początku pontyfikatu jest on "w centrum zainteresowania ludzkości". Papież otrzymał od gości model samochodu wyścigowego Ferrari F 2004 w czerwonym charakterystycznym kolorze. Obserwatorzy zwracają uwagę, że Ferrari przybyło do Watykanu jako klub sportowy, nie zakłady motoryzacyjne, ani tym bardziej jedna z firm należących do koncernu Fiata. W audiencji udział wziął syn założyciela firmy Piero Ferrari. W czasie papieskiej wizyty w jej siedzibie w Maranello koło Modeny w 1988 roku prowadził on samochód, którym Jan Paweł II przejechał po torze wyścigowym. Po wyjściu z Watykanu Michael Schumacher powiedział, że audiencja była dla niego przeżyciem "jednym w swoim rodzaju".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.