Do wytrwałego budowania społeczeństwa obywatelskiego i do pokojowego sprzeciwu wobec ekipy prezydenta Mugabe wezwał w swym wielkanocnym kazaniu arcybiskup Pius Ncube z Bulawayo.
31 marca w Zimbabwe odbędą się wybory parlamentarne. Hierarcha jest znanym krytykiem rządzącego krajem od 25 lat Roberta Mugabe. Nie kryje swych obaw o sfałszowanie wyborów. Tym niemniej jest przekonany, że jego rodacy zmuszą dyktatora do ustąpienia dzięki pokojowej rewolucji. Niedawno amerykańska sekretarz stanu, Condoleezza Rice, określiła system panujący w Zimbabwe mianem ostatniej placówki tyranii. Arcybiskup Ncube obwinił władze o odmowę wysłania pomocy żywnościowej do regionów zamieszkałych przez zwolenników opozycji. Wyraził także rozczarowanie faktem, że naród nie ma obecnie przywódcy, który byłby go w stanie poprowadzić ku przyszłości.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.