Prawosławny patriarcha Jerozolimy został wczoraj odwołany z urzędu - twierdzi Gazeta Wyborcza. Według Rzeczpospolitej to nieprawda. Obdarujący w Stambule Synod nie ma prawa do zdjęcia ze stanowiska Irineosa I ani do wybrania jego następcy. Muszą to zrobić biskupi Kościoła jerozolimskiego.
Według Gazety Wyborczaj sprawa wygląda tak: Prawosławny patriarcha Jerozolimy został wczoraj odwołany z urzędu. Dlaczego? Irineos I sprzedawał żydowskiemu biznesmenowi cerkiewną ziemię w chrześcijańskim kwartale Jerozolimy Patriarcha Irineos I, który przewodził prawosławnej i greckojęzycznej Cerkwi w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej, został w marcu tego roku oskarżony przez palestyńskie media o sprzedaż ziemi żydowskiemu biznesmenowi. Wczorajsza decyzja prawosławnego synodu dowodzi, że hierarchowie dali wiarę tym zarzutom. Pokazuje też, że na jerozolimskim Starym Mieście wciąż trwa arabsko-żydowska "wojna o ziemię". Zarówno Palestyńczycy, jak i Izrael uważają Jerozolimę za swą stolicę, a przyszła przynależność państwowa miasta jest do dziś jednym z najtrudniejszych punktów wszelkich negocjacji pokojowych między obiema stronami. Przed kilku laty wśród Żydów amerykańskich zawiązała się niewielka organizacja propagująca wykupywanie ziemi w Jerozolimie, aby tym samym postawić przyszłych negocjatorów pokojowych przed faktem dokonanym. Dla Palestyńczyków sprzedaż działek na historycznym Starym Mieście w Jerozolimie stała się synonimem zdrady. W konflikcie arabsko-izraelskim prawosławna Cerkiew tradycyjnie opowiada się po stronie Palestyńczyków i dlatego ujawnienie wartej milion dolarów transakcji, w której Irineos I sprzedawał ziemię Żydowi, wywołała w Cerkwi prawdziwe trzęsienie ziemi. Skandal był tym większy, że Irineos I podpisywał umowy sprzedaży w tajemnicy przed współpracownikami, łamiąc w ten sposób prawo kościelne, a biznesmen otwarcie przyznał się do ideologicznych związków z "ruchem wykupu ziemi". Odwołania Irineosa I domagała się większość prawosławnych biskupów w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej. Na zdjęcie go z urzędu zgodził się też król Jordanii, który - dzięki przywilejowi odziedziczonemu po osmańskich władcach - ma prawo zatwierdzać prawosławnych dostojników kościelnych w Palestynie (i w Jerozolimie). Choć jednak prawosławne Cerkwie w poszczególnych krajach są z zasady autokefaliczne (czyli od siebie niezależne), to obsada urzędu patriarchy Jerozolimy jest wyjątkiem z racji historycznej rangi miasta. Prawosławni hierarchowie z całego świata zebrali się więc wczoraj w Stambule w rezydencji Bartłomieja I (patriarchy Konstantynopola i honorowego przywódcy całego prawosławia), by przypieczętować los jerozolimskiego patriarchy. Dyskusja była ponoć niedługa. - Irineos I nie miał żadnych szans - twierdzą greccy dziennikarze. Rzeczpospolita przedstawia rzecz inaczej: Irineos I, patriarcha Jerozolimy Greckiego Kościoła Prawosławnego, może zostać zmuszony do dymisji. Dostojnicy 14 największych Kościołów prawosławnych świata, którzy zebrali się w Stambule (przez prawosławnych zwanym nadal Konstantynopolem) na specjalnym synodzie, opowiedzieli się za nieuznawaniem autorytetu patriarchy jerozolimskiego.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.