Wydaje mi się, że Raport pełen jest mało znaczących słów, opisów sytuacji, insynuacji, które, nagromadzone razem, stwarzają wrażenie wielkiej konspiracji i wszechwiedzy agentów, a to jest tylko obalanie zamku z kart - czytamy w datowanym 4 czerwca br. tekście "Smutne refleksje po przeczytaniu 'raportu' skazującego", noszącym podpis o. Konrada Hejmo.
Myślę, że rodzina nie bardzo wiedziała, co ojciec robił. Po powrocie napisałem list z podziękowaniem za gościnę - jest w „Teczce”. Stopniowo zacząłem unikać osobistych spotkań. W „Raporcie” agent „LAKAR” kreowany jest na bohatera, któremu się zleca wielką rolę. Stwierdzam, był zwykłym poszukiwaczem łatwych zarobków, lekkiego życia, dobrej kuchni i częstego picia, przy tym grał wielkiego przyjaciela księży i obrońcę spraw polskich. Dlatego podobno w 1986 roku pomagał nawet polskim emigrantom w Rzymie. Ja się nimi z polecenia Papieża zajmowałem. Nie pamiętam, żeby mi dawał na ten cel jakieś pieniądze, choć otrzymywałem takie od różnych osób i Instytucji... Podobno istnieje jakieś pokwitowanie w Raporcie. Nic na ten temat nie wiedziałem. 3. Wydaje mi się, że Raport pełen jest mało znaczących słów, opisów sytuacji, insynuacji, które, nagromadzone razem, stwarzają wrażenie wielkiej konspiracji i wszechwiedzy agentów, a to jest tylko obalanie zamku z kart. Wydaje się, że te plewy nigdy nikomu nie zaszkodziły, wręcz powiedziałbym, często stanowiły ukryte uznanie dla wymienionych z nazwiska ludzi, szczególnie moich współbraci. Zawsze z uznaniem oceniałem ich wysiłki, choć dla poszukiwaczy zła nie zawsze docierało to do świadomości. Jeszcze raz podkreślam, pracowałem bardzo solidnie przez całe moje życie, a szczególnie od maja 1984 roku, kiedy to po Ks. Kazimierzu Przydatku polecono mi zaopiekować się pielgrzymami polskimi.. Z początku nie chciałem przyjąć tej funkcji. Byłem zaprzyjaźniony z Ks. Kazimierzem i dlatego obawiałem się, że źle odczyta objęcie po Nim tej funkcji. Dopiero na wyraźne polecenie Arcybiskupa Stanisława Dziwisza i Ojca Świętego zgodziłem się z dniem l grudnia 1984 roku objąć duszpasterstwo pielgrzymów. Było to zadanie wyjątkowe, gdyż nasz Papież chętnie spotykał się z Rodakami. Tych spotkań było z dnia na dzień coraz więcej. Dziś to już ogromna historia, której jestem koronnym świadkiem i jedynym moim pragnieniem jest opracowanie zapisków, których mam 25 tomów.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.