Potępienie "barbarzyńskiego aktu" terrorystycznego w Londynie wyraził Muzułmański Związek Religijny w RP, oskarżając zamachowców o instrumentalne traktowanie religii.
Tymczasem muzułmanie w Wielkiej Brytanii otrzymują setki pogróżek. "To co czynią ludzie podszywający się pod islam czy też inną religię nie powinno wpływać negatywnie na dialog kultur jak i [dialog - przyp. KAI ] religijny" - głosi dokument. Polscy muzułmanie podkreślają, że islam potępia terroryzm, zabijanie i niesprawiedliwość zaś sprawcy wczorajszych zamachów na pewno nie są związani z islamem. "Wykorzystują religię do swoich prywatnych oraz politycznych celów" - głosi oświadczenie podpisane przez przewodniczącego Najwyższego Kolegium MZR w RP, muftiego Tomasza Miśkiewicza. Muzułmanie opowiadają się także za wykryciem i sprawiedliwym ukaraniem sprawców "bez względu na pochodzenie czy przynależność religijną". Muzułmański Związek Religijny w RP pisze w swym oświadczeniu, że obecnie wszyscy ludzie bez względu na wyznanie nie czują się bezpiecznie dlatego, jak podkreślają, szczególnie pilnym zadaniem jest ochrona praw człowieka i demokracji "nawiązując do wolnej, wielokulturowej i bezkonfliktowej" Europy i świata. Na zakończenie polscy muzułmanie składają kondolencje narodowi Brytyjskiemu zaś rodzinom ofiar - wyrazy współczucia. Potępienie ataków wyraziła też Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów. "Sprawcy ataków to bandyci, którzy jedynie podają się za muzułmanów. Nie mają oni nic wspólnego z islamem, którego doktryna stoi w sprzeczności z tego typu zbrodniczą działalnością" - czytamy w oświadczeniu. Tymczasem po zamachach terrorystycznych w Londynie brytyjska Rada Muzułmanów (MCB) otrzymała ponad tysiąc e-maili z pogróżkami i wyrazami nienawiści. Według doniesień prasy brytyjskiej, wielu anonimowych autorów tych przesyłek zapowiada "wojnę z muzułmanami w całej Wielkiej Brytanii".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.