Bransoletki z wizerunkami Matki Boskiej, korale z twarzami świętych i długie, kolorowe różańce - to nowa kolekcja biżuterii, jaka pojawiła się w jednym ze sklepów Kupca Poznańskiego - odnotowuje Gazeta Poznańska. Co o tym sądzisz? Napisz **wiara@wiara.pl**
Można się zastanowić czy zawieszenie na sobie wielkiego i ciężkiego łańcucha służącego do wiązania krowy a mającego na uwadze zwrócenie na siebie uwagi otoczenia jest w normie, czy byłoby już czymś ekstrawaganckim czy nie. Również wszelkie kolczyki w przedziwnych miejscach, [nos, brwi, język etc.] i przeróżne tatuaże, są ozdobami czy mają na celu „zaistnienie” w społeczności na owe czasowe paradowanie w tych „dziwnościach”.
Pokazywanie czegoś na zewnątrz na ogół, [choć oczywiście nie zawsze] może oznaczać pewne braki wewnątrz. Jest to bądź może być komunikatem dla innych, że jestem kimś wyjątkowym, nietuzinkowym – warto mnie poznać. Znajomość ze mną dostarczy ci przeżyć na granicy – „mojego udziwnienia”.
Wszystko można sprzedać – dosłownie wszystko. Siebie można sprzedać, wartości można sprzedać – życie można sprzedać, – ale, czy to, co się dostaje w zamian jako „zapłatę” jest warte cenie, jaką się płaci tracąc coś więcej – tego nie wiem.
Niby, co można stracić? Myślę, że w pogoni za atrakcyjnością zewnętrzną traci się to co jest atrakcyjne i prawdziwe we wnętrz – ale to już inny temat.
W tym opisanym przypadku sprzedaży biżuterii z wizerunkami świętych mającymi służyć tylko i wyłącznie w zewnętrznym ich używaniu jej w dodatku jako „komunikatora” takiej tablicy reklamującej siebie samego, to na ogół zatraca się poczucie granicy tzw. zdrowego rozsądku. To na początek.
Jestem ciekawy czy niektóre osoby przyozdobiłyby sobie uszy Np. zdjęciem nieżyjącej matki, ojca czy kogoś z rodzeństwa czy osoby którą jakoś szczególnie wyróżniają bądź kochają – od tak sobie dla draki, czy zabawy.
Niby to nic nie znaczy co się nosi w celu podkreślenia i zaznaczenia siebie samego i to w sposób krzykliwy ale wskazuje poziom „piaskownicy”.
Wydaje się, że ładna dziewczyna nie potrzebuje makijażu i biżuterii bo sama jest piękniejsza od czegokolwiek, co by na siebie założyła. Mądra dziewczyna też nie stanie na ulicy i nie będzie krzyczała, że jest mądra i wygłaszała krzycząc udowadniając tym samym przechodzącym ludziom, że ma stopnie naukowe.
Wierząca osoba nie ubierze na siebie takiej biżuterii, bo jej wiara nie jest krzykliwym pokazem – sprzedającym się na ulicach.
Może nie jest to dobry przykład, – ale skojarzył mi się obraz kupczących w świątyni, którzy zostali przepędzeni właśnie za to, że nie pojęli wartości tego, na co nałożyli „cenę”.
Ale analogicznie do tej konkretnej sytuacji przepędzenia kupczących widziałbym tu, ludzi sprzedających bydło, czyli tych, którzy dla pieniędzy świadomie użyli wizerunki świętych i „bransoletki” z wizerunkiem Matki Boskiej, różańce … - nie licząc się z ewentualnym niemiłym dotknięciem wartości chrześcijańskich, obrażeniem, czy sprzeciwem ludzi wierzących. Takie postrzeganie rzeczywistości wymaga rozwoju uczuć wyższych, spojrzenia głębszego, delikatniejszego i dojrzałego.
Różaniec używany jako talizman Np. zawieszony w samochodzie by wisząc chronił przed wypadkiem, też nie spełnia roli, do której służy.
On mniej więcej [choć może nie do końca] spełnia inna role, magiczną w tym wypadku, jak sprzedaż takiej biżuterii w celu szpanowania – nie zastanawiających się nad tym głębiej dziewczyn czy pań pragnących za wszelka cenę zwrócić na siebie uwagę.
Trudno mówić tu o obrażaniu Boga – bo tego nie jesteśmy w stanie zrobić. Raczej obnoszenie się
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.