„Solidarność" była ruchem na wskroś chrześcijańskim, bo przecież cnota solidarności stanowi ważny element katolickiej nauki społecznej - powiedział delegat Benedykta XVI abp Stanisław Dziwisz podczas uroczystości 25-lecia Solidarności.
Będą zwalczały wszelkie formy rozkładu tkanki społecznej i odważnie przedstawią modele i strategie rozwoju, zdolne do przezwyciężenia jaskrawych przejawów niesprawiedliwości, nierówności, wyobcowania, a nawet nędzy. Które będą popierały inicjatywę, samorządność, współodpowiedzialność i uczestnictwo w życiu publicznym. Które nadadzą godność pracy i w coraz większym stopniu będą przyczyniały się do tego, że stanie się ona prawem każdego człowieka, że stopniowo, ale systematycznie będzie znikać z życia społecznego krzywdzące wiele rodzin bezrobocie. Jakże w tym miejscu nie przywołać słów Ojca Świętego Jana Pawła II wypowiedzianych do Was, Drodzy Związkowcy, podczas pamiętnego spotkania w Watykanie w Święto Niepodległości w 2003 r.: „Wielokrotnie w ostatnim czasie mówiłem o problemie bezrobocia, który w wielu regionach Polski przybiera niebezpieczne wymiary. Pozornie wydaje się, że związki zawodowe nie mają na to wpływu. Trzeba jednak zapytać, czy nie mają wpływu na sposób zatrudniania, który coraz częściej ma charakter tymczasowy, albo na tryb zwolnień, które dokonywane są bez jakiejkolwiek troski o losy poszczególnych pracowników i ich rodzin. Owszem, w wielkich zakładach pracy, szczególnie w tych, których właścicielem jest państwo, „Solidarność” wykazuje dużą aktywność. Czy jednak wystarczająco troszczy się o losy pracowników w małych, prywatnych przedsiębiorstwach, supermarketach, w szkołach, w szpitalach, czy innych podmiotach gospodarki rynkowej, które nie mają tej siły, jaką mają kopalnie czy huty? Trzeba, aby wasz związek otwarcie występował w obronie ludzi pracy, którym pracodawcy odmawiają prawa głosu, prawa sprzeciwu wobec zjawisk urągających podstawowym prawom pracownika (…). Dziś „Solidarność” - kontynuował Ojciec Święty – jeśli prawdziwie pragnie służyć Narodowi, winna wrócić do swoich korzeni, do ideałów, jakie przyświecały jej jako związkowi zawodowemu. Władza przechodzi z rąk do rąk, a robotnicy, rolnicy, nauczyciele, służba zdrowia i wszyscy inni pracownicy, bez względu na to, kto sprawuje władzę w kraju, oczekują pomocy w obronie ich słusznych praw. Tu nie może zabraknąć „Solidarności”. Jest to trudne i wymagające zadanie”. Te słowa Ojca Świętego są dla nas wszystkich bardzo zobowiązujące! Trzeba przecież przywrócić prawo do wolnej od pracy niedzieli, likwidować częste łamanie prawa do ośmiogodzinnego dnia pracy, wyeliminować nieludzkie traktowanie pracowników, czy też dbać o godziwe wynagrodzenie za pracę. Musimy pamiętać, że solidarność to odpowiedzialne uczestnictwo w życiu innych osób, a nade wszystko w realizacji dobra wspólnego; to w końcu służba na wzór Chrystusa, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45). 8. Tak! Dzięki „Solidarności” wiele się zmieniło na polskiej ziemi i w świecie. I za to dzisiaj serdecznie Panu Bogu dziękujemy. Mamy też świadomość, że jeszcze wiele potrzeba trudu i poświęcenia, by poprawić nasz byt narodowy, a także światowy. Idąc śladami Sługi Bożego Ojca Świętego Jana Pawła II, naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość powierzamy Matce Najświętszej Królowej Polski. Niech Ona czuwa nad naszym narodem i światem. Niech uczy nas słuchać Chrystusa i zachowywać Jego naukę. Amen.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.