Celibat poprawia czy niszczy ludzkie charaktery? Dzisiejsze Życie Warszawy nawiązując do ostatnich sensacyjnych doniesień zamieściło wywiad z o J. Augustynem.
- Jest to więc strach hierarchii przed przyznaniem się do słabości kapłanów? - Kościół nie boi się grzechów przeciwko celibatowi. Nie boi się też o nich mówić. Ale wbrew tym grzechom, wierzy w człowieka, w jego zdolność do podporządkowania miłości Boga tego, co ludzkie. Także potrzeb seksualnych. - Ale czy nie jest to dla człowieka zadanie ponad siły? Czy na przykład Ojca nie gnębi samotność? - Aktualnie czytam biografię Rilkego „Dźwięczące szkło” napisaną przez Donalda Pratera. Rainer Rilke co prawda ożenił się, miał córkę, ale nie żył z rodziną, choć utrzymywał przyjazne z nią kontakty. Był przekonany, że jego misją jest sztuka. Geniusz jego poezji zrodził się z samotności, która jest konieczna do wielkiej pracy twórczej. Samotność można traktować nie tylko jako ciężar, ale także niezwykłą szansę. Nie jest wcale źle, gdy człowiek czuje się samotny. Pytanie, co robi on ze swoją samotnością? Uogólniając nieco, myślę, że miałkość wielu dzieł współczesnej sztuki wynika z klejenia się ludzi do siebie, w negatywnym znaczeniu tych słów, czyli z narzucania się jedni drugim. - Nie odczuwa Ojciec żalu, że został duchownym, gdy widzi na ulicy klejące się do siebie parki? - Ja już jestem w takim wieku, że samotność staje się dla mnie coraz większym komfortem. Mogę całe tygodnie być sam. - A jak było tuż po święceniach? - To, że młody mężczyzna chce żyć w małżeństwie i mieć rodzinę, jest rzeczą naturalną. Też miałem takie pragnienie. Ale co innego mieć pragnienie, a co innego „koncentrować się na nim” i robić z niego dramat życia. Celibat wybrałem dobrowolnie i stopniowo dorastałem do zrozumienia jego prawdziwego sensu. Niech pan zauważy, że kiedy człowiek skupia się na twórczej pracy, to nawet tak zwyczajna potrzeba jak jedzenia czy picia, schodzi na jakiś czas na drugi plan. Jest jakby w tle. Bóg dał mi życie twórcze, choć nie mnie oceniać owoce tej twórczości. - Czy jednak warto się poświęcać dla tradycji, które powstały z przyziemnych powodów? Historycy twierdzą, iż celibat wprowadzono w XI wieku, by majątki zmarłych księży przechodziły w ręce Kościoła, a nie ich potomstwa. - Takie spłaszczanie problemu mnie irytuje. Przypomina referaty na religioznawstwie w latach 70. Motyw, o którym pan wspomniał, również istniał, ale nie był pierwszorzędny i jedyny. Nie odzierajmy Kościoła z jego tajemnicy! Pan Bóg daje nam swoje „znaki czasu” i w pewnym momencie dał nam znak dotyczący celibatu.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.