30 lat po bestialskim mordzie na Grzegorzu Przemyku spadkobiercy PZPR blokują uchwałę, bo...
Uchwałę z okazji 30 rocznicy bestialskiego mordu dokonanego przez funkcjonariuszy milicji na maturzyście, Grzegorzu Przemyku przygotowała Sejmowa komisja kultury . Niestety SLD miało zastrzeżenia wobec niektórych zapisów projektu, co uniemożliwiło przyjęcie przez aklamację uchwały - tłumaczyła w Sejmie marszałek Ewa Kopacz. W związku z tym na początku posiedzenia odczytano krótkie dwa zdania, mówiące o rocznicy śmierci i uczczono pamięć Przemyka minutą ciszy.
Spadkobiercy PZPR zbuntowali się przeciw słowom: "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano". Zdaniem Sojuszu nie można winić władz PZPR za śmierć maturzysty. Niestety działacze SLD nie potrafią wskazać odpowiedzialnych.
Przemyk wraz z kolegami świętował na Starym Mieście zdanie egzaminów maturalnych. Zatrzymany przez milicjantów, został ciężko pobity na komisariacie przy ulicy Jezuickiej. Otrzymał kilkadziesiąt uderzeń pałkami w plecy i kilkanaście ciosów w brzuch. Dwa dni później chłopiec zmarł wskutek obrażeń wewnętrznych. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL z lat 80. Przemyk był synem działaczki opozycyjnej i poetki Barbary Sadowskiej.
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.
Nowy Metropolita Katowicki w rozmowie z PAP o sytuacji Kościoła w Polsce dziś.