Szefowa organizacji Kobiety na Falach nie wyklucza kolejnego rejsu statku aborcyjnego do Polski.
– Nie zostaną miło przyjęci – zapowiadają wszechpolacy. Pływająca klinika holenderskiej organizacji Kobiety na Falach umożliwia dokonywanie aborcji kobietom z krajów, w których przerywanie ciąży nie jest legalne. Zabieg dokonywany jest na statku po wypłynięciu na wody eksterytorialne, gdzie nie sięga ustawodawstwo danego kraju. Poprzedni statek aborcyjny „Langenort” zawitał do portu we Władysławowie latem 2003 roku. Feministki klaskały, Młodzież Wszechpolska pikietowała. Dochodziło też do przepychanek. – Przymierzamy się do ponownego przypłynięcia do Polski – powiedziała Życiu Warszawy Rebecca Gomperts, szefowa Kobiet na Fali. To oświadczenie wywołało wczoraj prawdziwą burzę. Miło na pewno nie będzie – I tym razem pływająca klinika nie zostanie miło przyjęta – zapowiada prezes Młodzieży Wszechpolskiej Krzysztof Bosak, który organizował pikietę przeciw wpłynięciu statku Langenort do portu we Władysławowie. Oskarżano go m.in. o to, że rzucał wtedy w feministki kamieniami. – To nieprawda, chciałbym wyjaśnić to na drodze sądowej – mówi teraz. Potrzebna jest dyskusja Posłanka SLD Katarzyna Piekarska ma nadzieję, że tym razem nie dojdzie do przepychanek na nadbrzeżu. W 2003 roku Langenort wpłynął do portu we Władysławowie, nie uzyskawszy koniecznego zezwolenia, co rozsierdziło demonstrantów. – Mam nadzieję, że tym razem statek wpłynie legalnie. Może to zapoczątkować potrzebną w Polsce dyskusję o podziemiu aborcyjnym – uważa Piekarska. Zdaniem senatora PO Stefana Niesiołowskiego, wizyta statku aborcyjnego w Polsce nie jest potrzebna, bo kobiety cieszą się tu dużymi prawami. – Niech fale poniosą statek do Iranu, a feministki postarają się o pozyskanie praw wyborczych dla tamtejszych kobiet – mówi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.