Kto rządzi Kościołem w Polsce? Michalik, Dziwisz, Glemp? - słychać pytania i narzekania na kryzys przywództwa - odnotowuje w Rzeczpospolitej Ewa K. Czaczkowska.
Kto rządzi Kościołem w Polsce? Michalik, Dziwisz, Glemp? - słychać pytania i narzekania na kryzys przywództwa. Tymczasem w polskim Kościele kończy się okres przejściowy, który zamknie w lipcu odejście na emeryturę kardynała Józefa Glempa. Nie ma już jednego ośrodka władzy kościelnej. W każdej diecezji są nim poszczególni biskupi, a w całym kraju kolegialny episkopat. Coraz bardziej też liczą się autorytety moralne, a nie instytucjonalne. Wprawdzie prymas Józef Glemp skończył 75 lat już w grudniu 2004 roku, ale Jan Paweł II przedłużył mu pełnienie misji o półtora roku. Wraz z jego odejściem skończy się w Polsce epoka wielkich prymasów: kardynała Augusta Hlonda, a przede wszystkim prymasa Stefana Wyszyńskiego, którego tradycje próbował kontynuować kardynał Glemp. Głową Kościoła Józef Glemp przestał być w momencie rozdzielenia funkcji prymasa i przewodniczącego Konferencji Episkopatu, która stała się funkcją kadencyjną. Kto zastąpi kardynała Glempa w Warszawie? Na "kościelnej giełdzie" pojawia się wiele nazwisk. Jest na niej wciąż abp Józef Michalik, przewodniczący episkopatu, czy nuncjusz abp Józef Kowalczyk. Z hierarchów watykańskich najczęściej wymieniany jest abp Edward Nowak, obecnie sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Pojawia się także abp Sławoj Leszek Głódź, gdyby w grę wchodziło jakieś połączenie diecezji warszawskich. Nowy arcybiskup warszawski najprawdopodobniej nie będzie już prymasem. Według bulli papieskiej z 1992 roku ten tytuł ma być związany z archidiecezją gnieźnieńską, gdzie znajdują się relikwie św. Wojciecha. Tytuł prymasa jest już wyłącznie honorowy. Kościołem nie rządzi też abp Józef Michalik, który przewodniczy pracom kolegialnego ciała, jakim jest episkopat. Przyjął on w dodatku inny, bardziej demokratyczny od prymasa Glempa model kierowania episkopatem, sam stojąc w cieniu - ze wszystkimi tego dobrymi i negatywnymi skutkami."Przyszła głowa Kościoła katolickiego w Polsce" - miał powiedzieć Jan Rokita o abp. Stanisławie Dziwiszu. Ale abp Dziwisz głową Kościoła nie będzie, bo ta rola rozkłada się już na kilka ośrodków. Niemniej jego pozycja jest bardzo znacząca, co było widoczne choćby we wrześniu, gdy metropolita krakowski, a nie przewodniczący episkopatu poinformował biskupów o pielgrzymce papieża do Polski. Pozycja abp. Dziwisza wynika nie tyle ze sprawowanej funkcji, co z autorytetu odziedziczonego po Janie Pawle II. I zapewne jeszcze wzrośnie. Być może już w lutym otrzyma tytuł kardynała. Wpływ abp. Dziwisza może zwiększyć się też w sensie formalnym, kiedy wejdzie w skład Rady Stałej Episkopatu. Może to nastąpić z chwilą, gdy na emeryturę przejdzie jeden z jej członków, abp Tadeusz Gocłowski. Odejście prymasa Glempa jest bowiem najbardziej znaczącą zmianą personalną w tym roku, ale nie jedyną. We wrześniu 75 lat skończy metropolita gdański. Panuje przekonanie, że Watykan nie przedłuży mu sprawowania funkcji. Cieniem położyła się na nim afera związana z diecezjalnym wydawnictwem Stella Maris. Ewa K. Czaczkowska
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.