23-osobowa grupa imamów i działaczy islamskich z różnych krajów świata odwiedziła w czwartek Kraków, gdzie w Żydowskim Muzeum Galicja spotkali się z osobami, które przeżyły Holokaust: Lidią Maksymowicz i Emanuelem Elbingerem.
Kraków był ostatnim punktem wizyty muzułmanów. Przyjechali do Europy dzięki wsparciu Departamentu Stanu USA. Celem wizyty jest edukacja o Holokauście i walka z nietolerancją. Cudzoziemcom towarzyszą żydowscy edukatorzy.
Muzułmanie przebywali już w Niemczech, gdzie zwiedzili m.in. były obóz koncentracyjny Dachau. Po przybyciu do Polski spotkali się we wtorek w Warszawie m.in. z wiceministrem spraw zagranicznych Jerzym Pomianowskim. W środę odwiedzili były obóz Auschwitz i oddali hołd ofiarom Holokaustu.
Po wysłuchaniu czwartkowej relacji Lidii Maksymowicz i Emanuela Elbingera muzułmańscy przywódcy nie ukrywali wzruszenia.
Lidia Maksymowicz urodziła się na terenie Białorusi. Jako dziecko, wraz z matką, trafiła do obozu Auschwitz-Birkenau - tu zostały obie rozdzielone. W czasie wyzwolenia obozu ktoś powiedział jej, że matka nie żyje. Dziewczynka uwierzyła w to i poszła z mieszkanką Oświęcimia, która zaoferowała jej pomoc. Nowa rodzina adoptowała Lidię. Kiedy dziewczyna dorosła, postanowiła odnaleźć biologiczną matkę, która, jak się okazało, przeżyła wojnę i mieszkała na terenie ZSRR. Lidia pojechała do Moskwy z polskimi rodzicami, aby spotkać się z prawdziwą rodziną. Spotkanie to relacjonowały największe radzieckie media. Mimo nalegań Rosjan, aby zostać w ZSRR, Lidia postanowiła wrócić do Polski.
"Dziękujemy Bogu, że pani przeżyła. Przykro nam, że to się wydarzyło. Jesteśmy narodem, który wiele wycierpiał i dlatego rozumiemy pani cierpienie. Trudno mi powstrzymać łzy, gdy myślę o tym, co się wydarzyło w Europie" - mówił do Lidii Maksymowicz Sheikh dr Barakat Fawzi Hasan z Autonomii Palestyńskiej. "Historie takie jak ta mogą się przyczynić do budowania lepszej przyszłości przez Palestyńczyków i Izraelczyków" - dodał.
O sytuacji Żydów w Nowym Brzesku (niedaleko Krakowa) w czasie okupacji hitlerowskiej i przed nią opowiadał Elbinger, który był dzieckiem, kiedy wybuchła wojna. Naziści zabili mu rodzinę, m.in. matkę. Ojciec, chory po wojnie, nie był w stanie opiekować się nim i jego siostrą Polą, więc dorastali w domu dziecka. Przeżycia z czasów wojny pozostawiły w jego psychice tak potężny ślad, że - jak powiedział - nie ożenił się nigdy i nie chciał mieć dzieci. Jego siostra Pola postradała zmysły. Jemu udało się ukończyć Akademię Górniczo-Hutniczą i ponad 30 lat pracował jako inżynier. Obecnie jest na emeryturze. Po swojej opowieści Elbinger zaśpiewał piosenkę w języku jidysz, którą zapamiętał z dzieciństwa.
"To, co nam pan opowiedział, to bardzo ważna lekcja" - powiedział po wysłuchaniu relacji Elbingera imam z USA Mahomed Hag Magid, którego zainteresowały również przyczyny przedwojennego antysemityzmu w Polsce. "Polska była jednolita narodowościowo i religijnie. Żydzi mieli inną wiarę i kulturę" - wyjaśnił Elbinger. Mówił też cudzoziemcom, że antysemityzm wciąż jest obecny w Polsce, szczególnie w mniejszych miastach i miejscowościach. W Krakowie nie jest aż tak widoczny i co roku odbywa się tu Festiwal Kultury Żydowskiej.
"Holocaust znam tylko z książek. Kiedy tu przyjechałem teraz i zobaczyłem były obóz Auschwitz, a wcześniej były obóz Dachau, to zrozumiałem, że historia o Holocauście jest prawdziwa" - powiedział PAP prof. dr H. Abd. Rahim Yunus z Indonezji.
W Żydowskim Muzeum Galicja zagraniczni goście obejrzeli też wystawę zdjęć pokazujących ocalałe fragmenty żydowskiego dziedzictwa polskiej Galicji.
W planie czwartkowej wizyty znalazło się jeszcze spotkanie w Collegium Maius ze specjalistami z Centrum Badań Holocaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz w Centrum Społeczności Żydowskiej (JCC) z przedstawicielami tej placówki oraz z dyrekcją Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.