Metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz, wieloletni osobisty sekretarz Jana Pawła II został przez Benedykta XVI włączony do kolegium kardynalskiego.
O życiu bądź śmierci decydowały różne czynniki. Choćby kwestia czasu dojazdu do kliniki; parę minut dłużej, jakaś mała przeszkoda na drodze – i byłoby za późno. W całej tej sprawie widać Bożą rękę. Wszystko na to wskazuje”. To abp Dziwisz podjął decyzję o natychmiastowym przewiezieniu Ojca Świętego do kliniki Gemelli. I podobno mówił kierowcy karetki, którędy trzeba jechać... To nie jest abp Dziwisz! „Don Stanislao”, jak nazywano go w Rzymie, zawsze stał nieco z tyłu. Widać go na tysiącach zdjęć z Janem Pawłem II. Ale nigdy nie wygląda na nich jak ktoś ważny. Mnóstwo ludzi, w tym także Polaków, nadal nie wie, jak on wygląda. Do „Gościa Niedzielnego”, nawet dwa dni przed nominacją abp. Dziwisza na metropolitę krakowskiego, przyszedł kolejny list, w którym oburzone czytelniczki zarzucają redakcji błąd w podpisie pod zdjęciem. Po ponad ćwierć wieku trwającym pontyfikacie wciąż są ludzie, którzy uważają, że to abp Marini jest Stanisławem Dziwiszem. Mało kto również zna jego głos. Nawet wtedy, gdy Jan Paweł II miał już poważne kłopoty z mówieniem, głosu udzielali mu inni pracujący w Watykanie Polacy. Głos abp. Dziwisza usłyszeliśmy tylko raz, 13 lutego bieżącego roku. Odczytał papieskie pozdrowienia skierowane do Polaków. Ale nie pokazał się obok niego w oknie. Dziennikarze zgodnie twierdzą, że abp Stanisław jest człowiekiem bardzo życzliwym mediom. Pomagał tym, którzy mówili dobrze o Janie Pawle II, ale nie dyskryminował i tych, którzy wyrażali krytyczne opinie. Tylko raz udzielił wywiadu prasie. Nie mówił jednak o sobie. Na prośbę Ojca Świętego bronił jednego z kościelnych hierarchów przed fałszywymi oskarżeniami. Dlatego dużym wydarzeniem było, gdy po ogłoszeniu decyzji o przyspieszeniu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Jana Pawła II wystąpił w Radiu Watykańskim i dziękował nowemu Papieżowi za tę decyzję. Dziękował nie tylko w swoim imieniu, ale w imieniu wszystkich tych, którzy byli najbliżej zmarłego Ojca Świętego. Skrzynka wybornego wina Ci, którzy się z nim zetknęli, opisują abp. Dziwisza jako człowieka pogodnego, pełnego humoru, obdarzonego znakomitą pamięcią, umiejącego pokierować rozmową w taki sposób, aby nie urażając rozmówców, zakończyć jakiś zbędny wątek. Tak mówi o nim m.in. ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka. Bp Jan Zając, kolega abp. Dziwisza jeszcze z czasów seminaryjnych, powiedział o nim: „Życzliwy, uczynny, po prostu dobry kolega i dobry człowiek. Takim dał się poznać już w seminarium. Każda powierzona mu sprawa, z którą się do niego zwracaliśmy, była rozważana w zadumie i powadze. Potrafił bezwzględnie dochować tajemnicy. Polegaliśmy na nim jak na Zawiszy”. Potrafi zjednywać sobie przyjaciół.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.