Do grona aktywnych przeciwników antysemityzmu dołączyło w Polsce wielu księży - stwierdził w wywiadzie dla Rzeczpospolitej historyk Dariusz Stola.
Zdaniem Dariusza Stoli, historyka, profesora w Collegium Civitas i w Instytucie Studiów Politycznych PAN do jednego worka wrzuca się akty ludobójstwa i stereotypy, że Żydzi mają żyłkę do handlu. Na pewno przed wojną rozpowszechnione były w Polsce uprzedzenia etniczne i religijne wobec Żydów. Tradycyjna niechęć chrześcijan do żydów - grupy religijnej z jednej strony, a z drugiej - nowoczesny antysemityzm, wszystko to w kraju, w którym odsetek Żydów był wyższy niż gdzie indziej, a napięcia społeczne nakładały się na podziały narodowościowe. Z różną intensywnością te zjawiska występowały wtedy w całej Europie - powiedział Stola. Pytany, jak na polski antysemityzm wpłynęło doświadczenie Holokaustu, historyk stwierdził: To jest mroczna tajemnica. Trudno to mierzyć, ale wydaje się, że najintensywniejszą nienawiść do Żydów spotykamy w Polsce tuż potem, w latach 40., gdy doszło do pamiętnego pogromu w Kielcach. Tę zagadkę niektórzy psychoanalitycy wyjaśniają innym zagadkowym zjawiskiem. Z ich badań wynika, że ofiara nie zawsze budzi sympatię, a czasem wręcz przeciwnie. Niełatwo powiedzieć, co w sercach Polaków - bliskich, naocznych świadków Zagłady - pozostało z tego doświadczenia. Także dla świadka to doświadczenie ekstremalne, pełne lęku, pozostawiające jakieś konwulsyjne wspomnienia, nienazwane mroczne emocje. Zauważmy, że wtedy właśnie odżyły dawne mity, jak ten o robieniu macy z krwi chrześcijańskich dzieci, który był początkiem pogromu w Kielcach. Ale zakorzenione głęboko antyżydowskie uprzedzenia i resentymenty nie wyjaśniają 1968 roku. Żeby je rozbudzić i podgrzać, władze włożyły wiele wysiłku w zmasowaną kampanię nienawiści. Marzec '68 to połączenie klasycznej komunistycznej kampanii nienawiści zorganizowanej przez dobrze przygotowany do tego aparat i siły antysemickich uprzedzeń i resentymentów. Na pytanie, jak wygląda dziś w Polsce antysemityzm, Stola odpowiedział: Zależy, co pod tym rozumieć. Wartość analityczna tego pojęcia jest już niewielka. W Polsce są wciąż rozpowszechnione uprzedzenia antyżydowskie i nie ma co tego ukrywać. Ale jeśli ktoś twierdzi, że Polska jest w tym względzie wyjątkowa, to się myli. W paleniu synagog czy bezczeszczeniu cmentarzy żydowskich na pewno wyprzedza nas na przykład Francja. Z drugiej jednak strony Polska jest miejscem szczególnym, miejscem Zagłady. Swastyka namalowana na przystanku w miejscowości, gdzie podczas wojny wymordowano Żydów, musi czy też powinna szokować. Ważna jest nie tylko siła antysemityzmu, ale też siła oporu przeciw niemu. W Polsce antyantysemici zawsze byli słabi. Choć i to się zmienia. Szczególnie ciekawym nowym zjawiskiem jest fakt, że do grona aktywnych przeciwników antysemityzmu dołączyło u nas wielu księży katolickich. Przed wojną to było nie do pomyślenia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.