Analizę sytuacji na Ukrainie z perspektywy Kościoła prawosławnego
pozostającego w łączności z patriarchatem Moskiewskim przedstawił w wywiadzie
opublikowanym na stronie www.cerkiew.pl ojciec Petro Zuyewe, dyrektor Centrum
Studiów Teologicznych.
Ale czy takie przedsięwzięcia nie zostaną zredukowane do sfery Public Relations?
Każda działalność publiczna obejmuje tzw. PR. Takie są reguły tej gry. Mam jednak na myśli stały program społeczny, nie zaś jedną lub dwie inicjatywy na kilka miesięcy przed wyborami.
Co Ojciec sądzi na temat decyzji Soboru Kościoła prawosławnego na Ukrainie pozostającego w łączności z patriarchatem moskiewskim odnośnie wznowienia dialogu z Ukraińskim Autokefalicznym Kościołem Prawosławnym?
Po pierwsze oznacza to, że sytuacja w Ukraińskim Autokefalicznym Kościele Prawosławnym ustabilizowała się już. Jak pewnie wiecie dialog ten został przerwany z uwagi na wewnętrzne konflikty w tej wspólnocie, wznowienie go oznacza iż konflikty te zostały zażegnane.
Ciągle jednak istnieje konflikt pomiędzy metropolitą Metodym (Kudriakowem) i arcybiskupem Ihorem (Isiczenko). Można powiedzieć, że stosunek tego drugiego wobec dialogu był raczej chłodny.
Trudno mi jest komentować sytuację wewnętrzną Kościoła, do którego nie należę. Jednak chciałbym zauważyć, ze jest to problem nie tyle istnienia tych konflitów, co ich natury i skali.
Arcybiskupa Ihora wspiera kilka tuzinów parafii Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. O ile wiem to ma on swoją wizję normalizacji statusu kanonicznego tego Kościoła, który jest częścią Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w USA, który znajduje się w jurysdykcji patriarchy ekumenicznego Bartłomieja I. Problem w tym, czy ta wizja jest realistyczna oraz czy odpowiada wizji pozostałych biskupów tego Kościoła.
Nie jest przecież tajemnicą, że większość biskupów Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz Kościoła prawosławnego na Ukrainie – kijowskiego patriarchatu wierzy, że należy raczej poszukiwać kanonicznego uznania autokefalii Kościoła prawosławnego na Ukrainie, niż stawiać się częścią patriarchatu ekumenicznego w Konstantynopolu. Jednocześnie wiadomo, że biskupi naszej Cerkwi (pozostającej w jedności z patriarchatem moskiewskim) są przeciwni ustanawianiu jurysdykcji konstantynopolitańskiej na Ukrainie.
Jak widać zachodzi tu konflikt koncepcji, a to pozostawia nadzieję, że czas może naprawić istniejącą sytuację. Jasne jest jednocześnie, że powinna powstać jedna koncepcja rozwiązywania kanonicznych kryzysów, którą należy uzgodnić z biskupami i innymi duchownymi Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Poza tym, na podstawie rozmaitych czynników można dojść do wniosku, że Konstantynopol nie posunie się do tak radykalnych kroków jak ustanowienie swoich struktur kościelnych dla części Kościoła na Ukrainie. To sprawia, że wizja arcybiskupa Ihora nie może zostać uznana za realistyczną. Z tego powodu należy poszukiwać jeszcze innego modelu kanonicznego rozwiązania sytuacji.[...]