Dwie ważne archidiecezje katolickie Stanów Zjednoczonych - Nowy Jork i Detroit - zamierzają zlikwidować dziesiątki swych instytucji.
Jak poinformowała agencja ZENIT, dzieje się tak na skutek spadku liczby kapłanów i zmian demograficznych. Archidiecezja nowojorska ma w ramach reorganizacji zamknąć 31 parafii i 14 szkół, głównie w południowej części metropolii. Z kolei archidiecezja Detroit likwiduje 16 parafii, przede wszystkim na terenie aglomeracji, skąd wyprowadziła się znaczna liczba rodzin katolickich. Podobne reorganizacje mają miejsce w Stanach Zjednoczonych od kilku lat. Często są to decyzje bolesne, gdy chodzi o likwidację ośrodków duszpasterskich mających za sobą wieloletnią tradycję, na przykład związaną z jakąś konkretną grupą emigracyjną. Kryzys finansowy, który nastąpił po obyczajowych skandalach w środowiskach kościelnych w USA nie pozwala jednak dłużej utrzymywać parafii, w których brakuje wiernych. Choć tego rodzaju decyzje wywołują niejednokrotnie protesty lokalnej społeczności katolickiej, tym niemniej statystyki wskazują, że reorganizacje pozytywnie wpływają na uczestnictwo wiernych w nabożeństwach. W archidiecezji bostońskiej, gdzie podjęto taką inicjatywę zanotowano wzrost regularnego uczestnictwa w niedzielnych mszach z 316 811 osób w 2003 r. do 319 559 w roku 2005.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.