Niepokój wywołał kolejny już atak zastraszający, jaki przeciwko katolickiej spółdzielni produkcji rolnej w gminie Casignana koło Locri na południu Włoch skierowała kalabryjska mafia.
8 kwietnia ’ndrangheta podpaliła tam magazyn przy cieplarniach drobnych owoców. Przed kilku tygodniami w tych samych cieplarniach zatruto substancją toksyczną 12 tys. krzewów malin gotowych do wprowadzenia na rynek. Wspomnianą spółdzielnię utworzył biskup Locri Giancarlo Bregantini. W całej Kalabrii – zajmującej południowy kraniec Półwyspu Apenińskiego – powstało ponad 150 spółdzielni związanych z Kościołem. W tym regionie dotkniętym bezrobociem dają one pracę ponad 1300 młodym ludziom. Przedstawiciele katolickiej spółdzielczości w południowych Włoszech domagają się, by państwo zapewniło skuteczniejszą obronę przed mafijnymi atakami. Uważa się, że ’ndrangheta zwalcza w Kalabrii wszelkie inicjatywy dające młodym szanse na legalną pracę i zmieniające panującą tam mentalność. Krajowy przewodniczący ACLI – czyli Chrześcijańskich Stowarzyszeń Ludzi Pracy – po piątkowym zamachu skierował apel do przyszłych władz, wyłonionych w zakończonych 10 kwietnia we Włoszech wyborach. „Dobrze byłoby – powiedział Andrea Olivero – gdyby zwycięzcy wyborów skierowali od razu słowa poparcia dla inicjatyw społecznych, które podejmuje w Locri biskup Bregantini”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.