Kardynał Carlo Maria Martini, emerytowany arcybiskup Mediolanu opowiedział się pośrednio za użyciem prezerwatyw jako środka zapobiegającego AIDS w wyjątkowych sytuacjach.
Informuje o tym w agencja ANSA, powołując się na wypowiedź znanego włoskiego purpurata, która ukaże się w piątek na łamach tygodnika "L'Espresso". Podczas zorganizowanej przez tygodnik dyskusji na tematy etyki i medycyny ze znanym chirurgiem Ignazio Marino kardynał Martini powiedział, że w związku z plagą AIDS prezerwatywa jest niczym innym, jak "mniejszym złem". "Małżonek dotknięty AIDS jest zobowiązany chronić swego partnera, a partner ten też musi się chronić" - dodał. "Kwestia wszelako polega na tym, czy to władze kościelne powinny propagować ten środek obrony, bo gdyby to uczyniły, na dalszy plan zepchnęłyby inne metody moralnie dopuszczalne, jak na przykład wstrzemięźliwość". W podobnym duchu wypowiedział się przed kilkoma miesiącami przewodniczący Papieskiej Rady Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia kardynał Javier Lozano Barragan. W wywiadzie prasowym zapytany o to, czy żona człowieka chorego na AIDS ma prawo domagać się, by użył prezerwatywy, odparł: "Uważam, że ma do tego prawo. Tak, prawem żony jest domagać się, aby małżonek używał prezerwatywy".
Handel narkotykami, handel bronią, wymuszenia - i do tego posługują się brutalnymi metodami.
Papież Franciszek dobrze odpoczywał przez całą noc - poinformował Watykan we wtorek.
W ciągu minionego roku zmarło ponad 300 tys. osób, przy zaledwie 71 tys. urodzeń.
Wśród uwolnionych znaleźli się zarówno konserwatywni, jak też liberalni krytycy rządu w Rijadzie.
Oświadczenie w obronie Kizza Beigye podpisało 12 organizacji.