Kościół katolicki w USA skrytykował plany prezydenta George`a W. Busha, który chce zaangażować wojsko dla ochrony granic przeciwko nielegalnym imigrantom.
Konferencja Biskupów USA w odpowiedzi na projekt prezydenta oświadczyła, że opowiada się za reformą prawa imigracyjnego, ale takiego, które będzie uwzględniało interesy imigrantów. Bush podczas wczorajszego wystąpienia telewizyjnego zapowiedział, że planuje dodatkowo wysłać dla ochrony granic z Meksykiem 6 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej, które mają tam pomagać patrolom Straży Granicznej. W trwającym 15 min. wystąpieniu Bush opowiedział się za zaostrzeniem prawa imigracyjnego, m.in. kar dla osób przebywających na terenie kraju bez ważnych dokumentów pobytu. Z drugiej strony nowe prawo dawałoby szansę legalizacji pobytu, a nawet otrzymania amerykańskiego obywatelstwa, tym osobom, które długo przebywają w USA. Ponadto Bush przedstawił plan tymczasowego legalnego zatrudniania cudzoziemców w USA, według którego po skończeniu kontraktu pracy musieliby oni wrócić do swego kraju. Przemówienie prezydenta bezpośrednio wiązało się z trwającymi obecnie pracami Izby Kongresu USA nad nowym prawem imigracyjnym zmierzającym do ograniczenia napływu nielegalnych imigrantów. Od kilku miesięcy projekt wzbudza gorące kontrowersje. W minionych tygodniach przez cały kraj przetoczyła się fala protestów z udziałem milionów migrantów, którzy przeciwstawiali się projektowi nowego prawa. Odpowiedzialny w amerykańskim episkopacie za imigrantów bp Gerald Barnes, sprzeciwił się ograniczaniu prawa imigracyjnego do "zamykania i ścigania przestępstw". "Nie będzie ono w stanie rozwiązać problemu nielegalnej imigracji" - podkreślił hierarcha. Jego zdaniem uszczelnienie granic nie rozwiąże problemu, ważniejsza jest walka z przyczynami imigracji, mianowicie ubóstwem w krajach, skąd pochodzą imigranci. Równocześnie wskazał, że od 1996 r. mimo wzmocnienia sił bezpieczeństwa na liczącej 3,2 tys. km granicy z Meksykiem, liczba nielegalnych imigrantów w USA podwoiła się. Na granicy tej również wzrosła liczba przypadków śmierci osób, które nielegalnie chciały przedostać się na teren USA.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.