Arcybiskup Genui kardynał Tarcisio Bertone powiedział, że nie interesują go pogłoski na temat jego rychłej nominacji na stanowisko sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej.
Podkreślił, że informacje te "gonią jedna za drugą i są wytworem fantazji niektórych zaciętych dziennikarzy". Po mszy odprawionej w katedrze świętego Wawrzyńca w Genui włoski purpurat wyznał w rozmowie z reporterami, że zapuścił już korzenie w tym mieście, którego arcybiskupem jest od 2002 roku. Za swoistą krytykę mediów włoska agencja ANSA uznała słowa kardynała Bertone, który powiedział: "Jestem pasterzem i wierni o tym wiedzą. Inni mają może inne interesy do kultywowania lub do obrony, ale ja nie wiem, o co tu chodzi". Nominacja dla kardynała Tarcisio Bertone na watykańskiego sekretarza stanu jest pewna, natomiast nie wiadomo jeszcze, kiedy dojdzie do zmiany na tym stanowisku - informował w niedzielę dziennik "La Repubblica", dołączając do napływających zewsząd głosów, że Benedykt XVI już podpisał decyzję w tej sprawie. Według rzymskiej gazety przeważa opinia, że ogłoszenie nominacji jest kwestią dni. Jednak, jak zauważa watykanista Marco Politi, obecny watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano nie miałby nic przeciwko temu, aby iść na emeryturę w listopadzie, gdy ukończy 79 lat. Politi zwraca uwagę na to, że w przeciwieństwie do swych poprzedników - zarówno kardynała Sodano, jak i Agostino Casarolego - arcybiskup Genui nie ma żadnego doświadczenia w dyplomacji, ale ten niedostatek rekompensują jego znakomite kontakty z biskupami z całego świata, nawiązane w czasach, gdy przez 7 lat do 2002 roku był sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary. "Arcybiskup Genui wydaje się być odpowiednią osobą do tego, by blisko współpracować z Benedyktem XVI nad projektem reformy Kurii, ale także nad bardziej ambitnym zadaniem próby nakreślenia roli papiestwa tak, by spotkała się ona z aprobatą Kościołów prawosławnych, z którymi zbliżenia chce Ratzinger" - napisał włoski watykanista.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.