Średnio 125 tysięcy wiernych (licząc statystycznie od momentu zjednoczenia kraju) odchodzi każdego roku z Kościoła katolickiego tylko dlatego, że... nie chcą płacić podatku kościelnego - podaje Nasz Dziennik.
Większość z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że decyzja o takim "wypisaniu się" jest równoznaczna z ekskomuniką, czyli wyłączeniem ze wspólnoty wiernych, i naraża daną osobę na to, że nie będzie zbawiona. W Niemczech w dalszym ciągu najwięcej wiernych skupionych jest w dwóch Kościołach - katolickim i ewangelickim. Według danych z roku 2005, Kościół katolicki skupia obecnie 27 mln wiernych (32,9 proc.), Kościół ewangelicki - 26 mln 800 tys. (32,6 proc.). Muzułmanów jest 3 mln 200 tys. (4 proc.), prawosławnych - 920 tys., a żydów - 166 tys. Każdy zarejestrowany wyznawca danej religii (w zależności od landu) płaci podatek na Kościół w wysokości zwykle 10 proc. dochodów w skali roku (formalnie wyznaczony jest przedział 8-10 proc., jednak zwykle wierni płacą tę wyższą stawkę). Wielu członków poszczególnych Kościołów, narzekających na duże obciążenia podatkowe państwa, uważa, że jest to zbyt dużo. Występują oni z Kościołów, aby zaoszczędzić na podatku. Występowanie z Kościołów jest niestety zjawiskiem stałym. Od 1990 roku w Kościele rzymskokatolickim w Niemczech utrzymuje się na podobnym poziomie. W latach 1970-1988 z niemieckiego Kościoła katolickiego wypisywało się przeciętnie 70 tys. wiernych. W roku 1990 (zjednoczenie kraju) liczba ta wzrosła nagle do 143 tys. 530. W 1991 roku osiągnęła rekordowy poziom - 192 tys. Do końca tysiąclecia wynosiła średnio 135 tys. rocznie. Od nowego tysiąclecia tendencja została zatrzymana i od 2001 roku liczba wypisujących się z niemieckiego Kościoła katolickiego wynosi średnio 115 tys. rocznie. W roku 2004 Kościół katolicki opuściły 101 tys. 252 osoby, czyli najmniej od 15 lat. W tym samym okresie z Kościoła ewangelickiego rocznie odchodziło średnio ponad 200 tys. wiernych. Niektórzy eksperci uważają, że nie jest to, niestety, wyłącznie problem finansowy. Temu zjawisku towarzyszą bowiem inne symptomy, który świadczą o kryzysie wiary w niemieckim społeczeństwie. Zwraca się mianowicie uwagę na coraz mniejszą liczbę wiernych (zarejestrowanych w Kościele) uczestniczących czynnie w obrzędach religijnych. W latach 1950-1965 około 50 proc. katolików uczestniczyło regularnie we Mszy Świętej raz w tygodniu. Od roku 1965 liczba ta systematycznie i drastycznie maleje. W roku 1980 jedynie 30 proc. "zarejestrowanych" katolików regularnie chodziło do kościoła. W roku 1990 było to już tylko 20 proc., a w 2004 r. jedynie 14,8 proc. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w Kościele ewangelickim. Od początków lat dziewięćdziesiątych wraz z malejącą liczbą urodzeń nieznacznie, ale stale spada też liczba chrztów w kościele katolickim. W roku 1990 ochrzczono 78 proc. dzieci w rodzinach katolickich, w 1995 - 76 proc., w 2000 - 75 proc., a w roku 2004 - 73 proc.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.