Nie jest upoważniony do wypowiadania się w imieniu zakonu

PAP/IAR/a.

publikacja 09.09.2006 07:52

Jezuita, o. Andrzej Miszk, prowadzący jeden z jezuickich serwisów internetowych, otrzymał od swego przełożonego ojca prowincjała zakaz publikowania informacji o jezuitach uwikłanych we współpracę z SB. Jak wyjaśnił prowincjał jezuitów Krzysztof Dyrek, zakaz dotyczył jedynie wypowiedzi, z których treściami jezuici się nie utożsamiają.

Andrzej Miszk napisał w blogu internetowym, że z komunistycznymi służbami współpracowało trzech urzędujących i jeden emerytowany biskup. Zdaniem o. Miszka bezpośrednią przyczyną zakazu był zamieszczony w serwisie wywiad z ks. Tadeuszem Isakowiczem- Zaleskim. - Ten wywiad, zwłaszcza część dotycząca jezuitów i moje komentarze na temat sytuacji lustracyjnej nie spodobały się moim przełożonym. Przedwczoraj otrzymałem zakaz od ojca prowincjała pisania czegokolwiek na temat jezuitów w kontekście lustracji. Wczoraj rektor, czyli mój przełożony domowy, zaostrzył ten zakaz. Każdy mój tekst ma przejść przez zakonną cenzurę - powiedział o. Andrzej Miszk. Zdaniem o. Andrzeja jezuici wiedzą, kto w przeszłości współpracował z SB i takie informacje nie są dla nich zaskoczeniem. - Myślę, że moi przełożeni mają inną koncepcję rozwiązania tego problemu. Oni chcą poczekać na Armagedon, czyli na książkę ks. Zaleskiego i wtedy zacząć cokolwiek mówić - uważa o. Miszk. On sam opowiada się za tym, żeby jezuici zaczęli badać dokumenty IPN, rozmawiać z byłymi agentami i z jezuitami, przeprosili wiernych i duchownych. - Ja projekt takich rozwiązań opublikowałem. Nie zyskało to aprobaty, zostało uznane za szkodliwe - dodał. Jezuita podkreśla, że postępuje według swojego sumienia, posłusznie przyjął zakaz i nie publikuje żadnych szczegółów dotyczących byłych agentów. Informuje natomiast o zakazie, bo według niego "to nie jest tylko wewnętrzna sprawa jezuitów". - To jest sprawa Kościoła, całego społeczeństwa polskiego, które powinno być poinformowane, że duchownym, którzy próbują cokolwiek robić w tej sprawie, w wielu zakonach są zamykane usta - powiedział o. Miszk. Istnienia całkowitego zakazu wypowiedzi wobec jezuity nie potwierdził prowincjał jezuitów o. Krzysztof Dyrek. - Trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Zabroniłem ks. Miszkowi wypowiadania się na temat współpracy jezuitów ze służbami bezpieczeństwa w czasach komunistycznych, ponieważ nie jest on upoważniony do zabierania głosu w tej sprawie w imieniu zakonu - powiedział prowincjał. Jak wyjaśnił, sprawami tymi w zakonie zajmuje się specjalna komisja, do której ks. Miszk nie należy. Trwają badania dokumentów, ja sam przeprowadziłem już kilka rozmów - powiedział prowincjał. - Drugim powodem ograniczeń swobody wypowiedzi ks. Miszka - wyjaśnił prowincjał - był fakt, że na stronie Tezeusza pojawiały się treści, z którymi jezuici się nie utożsamiają. Jeżeli ks. Miszk będzie chciał wypowiadać się jako jezuita, to swoje wypowiedzi powinien skonsultować z upoważnioną do tego osobą. Ale to nie znaczy, że ma zakaz wypowiedzi - powiedział o. Krzysztof Dyrek. Jak dodał, "ks. Miszk nie zaakceptował tych warunków". Prowincjał zapewnił, iż jezuici popierają lustrację i pragną wyjaśnienia wszystkich okoliczności. Ich sprzeciw budzi jedynie forma, "szukanie nadmiernej sensacji". Co do sposobu się nie zgadzam - powiedział prowincjał.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona