Właściciele koni, psów, kotów, chomików, świnek morskich, żółwi, papug a nawet rybek akwariowych uczestniczyli, wraz ze swymi pupilami, w polowej mszy św. odprawionej na błoniach kościoła w Choroszczy koło Białegostoku.
Uroczystość zakończyło błogosławieństwo zwierząt i symboliczne wypuszczenie białych gołębi. Msza polowa w intencji zwierząt, to zapoczątkowany w Choroszczy kilka lat temu zwyczaj związany z przypadającym 4 października dniem św. Franciszka z Asyżu - patrona ekologów. Tego dnia obchodzony jest również Światowy Dzień Zwierząt. Msza odprawiana jest w pierwszą niedzielę po tej dacie. W tegorocznej uroczystości wzięło udział ok. 200-300 osób i ich pupili. Najwięcej było psów oraz koni: wierzchowych i zaprzęgowych. Na tych pierwszych w czasie nabożeństwa prezentowali się m.in. członkowie szwadronu kawalerii "Zaza" z Turośni Kościelnej, nawiązującego do tradycji Dywizji Kawalerii "Zaza", walczącej w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Zwyczaj kultywowany w Choroszczy ma uwrażliwiać ludzi na potrzeby zwierząt. Jak podkreślał w homilii ksiądz Leszek Struk, proboszcz tamtejszej parafii Św. Jana Chrzciciela i Św. Szczepana Męczennika, chodzi także o poczucie odpowiedzialności za zwierzęta, które człowiek oswoił. Jak mówił do zebranych, należy je szanować i opiekować się nimi, bo są dane przez Boga. "Możemy powiedzieć, że tak jak szanujemy zwierzęta, tak szanujemy i ludzi" - powiedział ks. Struk. Mówił też, by zwracać uwagę tym, którzy zwierząt nie szanują i prosił o modlitwę o to, by szanując zwierzęta, coraz bardziej dostrzegano potrzebujących ludzi.
Oświadczenie w obronie Kizza Beigye podpisało 12 organizacji.
Chodzi o mające się odbyć w kwietniu uroczystości 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego
Na zagrożenia wynikające z takiego rozwoju sytuacji dla Rzymu zwróciła uwagę włoska Agenzia Nova.