Zdaniem jednego z nauczycieli krzyże i ikony powinny zniknąć z rumuńskich szkół, bo są symbolem dyskryminacji kobiet. Poparła go już państwowa instytucja, do której się w tej sprawie zwrócił - podała Gazeta Wyborcza.
Prof. Emil Moise z liceum artystycznego w Buz u na południu kraju uznał, że Kościół prawosławny, do którego należy 80 proc. Rumunów, stawia kobietę na podrzędnej pozycji. W związku z tym umieszczanie jego symboli religijnych w szkołach narusza prawa i wolności obywatelskie, a także jest formą wywierania presji na uczniów. Nauczyciel ze 130-tysięcznego miasta napisał w tej sprawie petycję do Narodowej Rady Przeciwko Dyskryminacji (CNDC), która rozstrzyga tego typu sporne kwestie w Rumunii. W tym tygodniu Rada poparła najważniejszy postulat pedagoga, a w Rumunii rozpętała się dyskusja o obecności symboli religijnych w szkołach. Rada zarekomendowała, by z liceum w Buz u usunięto krzyże i ikony. Dodatkowo stwierdziła, że podobnie powinny postąpić dyrekcje innych szkół i instytucji publicznych. Swoje zalecenia przesłała ministerstwu edukacji. Zgodnie z decyzją Rady symbole religijne mogłyby wisieć jedynie w pomieszczeniach, w których odbywają się lekcje religii, lub być ustawiane wyłącznie w czasie takich zajęć. CNDC nakazała też resortowi, by w krótkim czasie opracował przepisy, które określą zasady obecności symboli w szkołach i pozwolą zachować laicki charakter oświaty i państwa. Resort edukacji zapowiedział jednak, że ze względu na powagę sprawy musi się nią zająć parlament. W Rumunii, gdzie cerkwie nawet w zwykłe dni tygodnia są pełne, a wielu ludzi wręcz manifestuje swoją religijność, zalecenia Rady wywołały ogromne poruszenie. Cerkiew uznała, że usunięcie ze szkół krzyży i ikon byłoby "naruszeniem konstytucyjnego prawa do wolności religijnej", której częścią jest prawo do eksponowania symboli religijnych. - Ani ministerstwo edukacji, ani Rada nie mogą ingerować w takie sprawy. Powinna o tym decydować sama społeczność, czyli rodzice, uczniowie, studenci i nauczyciele - powiedział rzecznik rumuńskiego patriarchy Teoktyst Constantin Stoica i dodał, że w demokratycznych społeczeństwach większość respektuje prawa mniejszości i odwrotnie, a decyzja Rady przypomina mu lata 50. gdy z Kościołem brutalnie walczył komunistyczny reżim. Stoica przypomniał, że w niektórych szkołach w południowo-zachodniej części Rumunii w klasach wiszą zarówno chrześcijańskie symbole religijne, jak i muzułmańskie mozaiki. Jeszcze ostrzej skomentował sprawę dziennik "Ziua", który napisał: "Decyzja Rady cofa nas do ciemnych czasów ateistycznego komunizmu, który łamał prawa ponad 20 mln chrześcijan, żydów i muzułmanów, którzy żyją w Rumunii". Zalecenia Rady skrytykowało również kilkanaście organizacji pozarządowych, m.in. zajmujących się prawami człowieka. Niedawno podobna dyskusja o używaniu symboli religijnych w szkołach odbyła się w Bułgarii, która podobnie jak Rumunia dołączy do Unii Europejskiej 1 stycznia 2007 r. Tam dwie muzułmańskie gimnazjalistki domagały się prawa do noszenia chust, mimo że zakazała im tego dyrektorka szkoły. W lipcu władze w Sofii zdecydowały o całkowitym zakazie używania symboli religijnych, w tym krzyży i jarmułek, w publicznych instytucjach edukacyjnych. Uczennice wspierane przez muzułmańskie organizacje zapowiedziały, że o prawo do noszenia tradycyjnego stroju będą walczyły przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.