Ministerstwo promuje kalendarzyki małżeńskie

ampania zachęcająca do naturalnych metod antykoncepcji trafi do telewizji, radia i szkół. Wielką promocję kalendarzyków małżeńskich przygotowało Ministerstwo Zdrowia. O pigułce antykoncepcyjnej czy prezerwatywie nie będzie ani słowa - martwi się Gazeta Wyborcza.

Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha: - Inne niż naturalne środki reklamują firmy farmaceutyczne, dlaczego jeszcze miałoby to robić państwo? Ale i on jest zdziwiony, że kampania wejdzie do telewizji: - Myślałem, że chodzi tylko o szkoły. Tymczasem zdaniem Elżbiety Stryjakowskiej, dyrektorki VII LO i gimnazjum dwujęzycznego w Poznaniu, szkoła powinna przede wszystkim promować odpowiedzialność, a nie którąś z metod antykoncepcji: - Młodzież sama musi dokonać wyboru, ale by podjąć decyzję, musi mieć rzetelną wiedzę o wszystkich sposobach planowania rodziny. Udawanie, że nie ma innych metod niż naturalne, da efekt odwrotny do planowanego. Prof. Magdalena Środa, etyk, ironizuje: - Jakie będą te spoty? Czy zobaczymy badanie śluzu? Byłby to prawdziwy akt. Akt przełamywania pruderii Polaków. Rzecznik Trzciński jeszcze nie potrafi wyobrazić sobie reklamówek, ale jest spokojny, że forma będzie odpowiednia. - Ta kampania to skandal, przykład ideologicznego podejścia do seksualności - mówi już na poważnie Środa. - Widzę w tym podejście właściwe partiom narodowym: żeby kobiety rodziły jak najwięcej dzieci, bo przecież metody naturalne, choć nieszkodliwe, są mało skuteczne. Niedopuszczalne w XXI wieku jest promowanie ich przez państwo "na wyłączność". Młodzi ludzie powinni dowiadywać się w szkole, że są metody naturalne - mało skuteczne, ale zgodne z nauką Kościoła - i są pozostałe metody - skuteczniejsze, ale przez Kościół nieakceptowane - mówi Środa. Plan ministerstwa nie podoba się opozycji. - Dlaczego ministerstwo ma się zajmować edukacją seksualną? Czy niestosowanie kalendarzyka stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia? - dziwi się posłanka Elżbieta Radziszewska (PO) z sejmowej komisji zdrowia. Artykuł w Gazecie Wyborczej kończy się dwoma akapitami zatytułowanymi "Naturalna ruletka": Wskaźnik Pearla mierzy odsetek ciąż w grupie 100 kobiet stosujących przez rok daną metodę antykoncepcji. Przy zwykłym stosowaniu naturalnych metod wskaźnik sięga 20 (tyle rocznie jest nieplanowanych ciąż wśród 100 kobiet). Przy perfekcyjnie prowadzonej obserwacji owulacji wskaźnik spada do 3, a przy dokładnym stosowaniu metody objawowo-temperaturowej nawet do 2 (dwie ciąże rocznie na 100 kobiet). Ale i wtedy skuteczność metody naturalnej jest 10 razy mniejsza niż w przypadku pigułek antykoncepcyjnych (wskaźnik waha się od 0,1 do 0,3). Według tegorocznego badania Millward Brown SMG/KRC prawie 20 proc. kobiet nie stosuje antykoncepcji. Najczęściej stosowaną przez kobiety metodą jest prezerwatywa (33 proc.), pigułka doustna (21 proc.) oraz stosunek przerywany (17 proc.). 12 proc. kobiet stosuje metodę naturalną w postaci kalendarzyka, a 4 proc. termiczną. Od redakcji Jak widać promowanie innych metod regulacji poczęć niż te, za które trzeba zapłacić, jest dla Gazety Wyborczej złe i godne potępienia. Pogratulować "tolerancji".

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
29°C Piątek
dzień
30°C Piątek
wieczór
26°C Sobota
noc
20°C Sobota
rano
wiecej »