Z rozmyślań o Oscarach

Szczególnie do mowy Seana Bakera, w której reżyser zwycięskiego filmu apelował by nadal chodzić do kina. By tam, a nie w serwisach streamingowych, oglądać filmy. No i by kręcić je z przeznaczeniem na wielki, a nie na któryś z niezliczonych małych ekranów - komórkowych i zegarkowych nie wyłączając.

Wszystko pięknie, tylko czy nie jest to próba zawracania kijem Missisipi, Missouri, czy innej jeszcze Rio Grande?

Powiedzmy sobie szczerze: dzisiejsze hollywoodzkie filmy, to nie są żadne filmy, a tylko jakiś straemingowy kontent, który naprawdę coraz trudniej odróżnić od tej serialowej sieczki, która non-stop leci sobie on-line. Zresztą sam się już na tym niedawno złapałem.

Gdy jakiś czas temu zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o, dziś już oscarowych produkcjach, takich jak „Wicked”, czy „Konklawe”, byłem przekonany, że to seriale. Bo reklamowano je i pokazywano w zwiastunach takie kadry, które momentalnie kojarzą się z produkcjami Netflixa, czy Disney+.

Te same kolorki, te same mdłe, komputerowo wygenerowane tła i drugie plany. Wizualnie niczym się to nie różni od tego, co każdego dnia możemy oglądać na naszych smartfonach, czy laptopach, więc jaki jest sens chodzić na coś takiego kina, gdzie jeszcze wyraźniej wszystkie te niedoróbki widać?

Jakoś tam próbuje przeciwstawiać się tej tendencji kino niezależne. Ale też tyko dlatego, że nie ma pieniędzy na „efekty”, więc w Sundance dalej kręcą po staremu. Problem tylko w tym, że nie są to produkcje dla masowego widza.

Lubują się w nich wyłącznie kinofile przesiadujący w kinach studyjnych. I choćbyśmy nie wiem ile Oscarów takim filmom przyznali (a ostatnia gala okazała się triumfem amerykańskiego kina niezależnego), to wielomilionowych publik i wielomiliardowych zysków z tego przecież nie będzie.

To co będzie?

- Bede grał w gre! – odpowiadają zwykle młodzi i dalejże w gamingi. Zresztą nie tylko młodzi. Katowice stawiają na przyszłość gamingu – czytałem ostatnio.

Tym, którym nie chce się kliknąć, relacjonuję: - Bedzie hub!

I tak by to, na ten moment, chyba wyglądało…