W sposób "salomonowy" rozstrzygnięto w jednym z włoskich przedszkoli spór wokół kolęd śpiewanych w okresie Bożego Narodzenia. Jak poinformował dziennik "Il Giornale" z 15 grudnia, dzieci z "Casa di Bosco" w Bozen śpiewają wyłącznie "Cichą noc" w niezrozumiałej dla nich oryginalnej wersji niemieckojęzycznej.
Decyzja wychowawczyń, aby ze względu na dzieci muzułmańskie zrezygnować z bogatego dorobku własnych pieśni religijnych, spowodowała ożywioną dyskusję i dotarła nawet do parlamentu w Rzymie. Zdziwienie taką decyzją wyraził Titan Miftin, pochodzący z Albanii mediator ds. międzykulturowych w stolicy Południowego Tyrolu. W wypowiedzi dla gazety podkreślił, że "w tym przypadku wychowawczynie posunęły się chyba za daleko". Zwrócił uwagę, że w ciągu 10-letniej działalności na tym stanowisku nie miał nigdy problemów z symbolami chrześcijańskimi. Również związek Marokańczyków we Włoszech zdystansował się do pomysłu usuwania ze szkół i przedszkoli kolęd i okolicznościowych pieśni związanych z tematyką Bożego Narodzenia. Wcześniej grupa 32 parlamentarzystów z konserwatywnej partii "Forza Italia" wystosowało apel do prezydenta Giorgio Napolitano, w którym wzywają do utrzymania zwyczajów związanych z Bożym Narodzeniem. Pod swoim apelem zbierali podpisy na stronie internetowej www.natalesiamonoi.it (Jesteśmy Bożym Narodzeniem). W debatę włączyli się także inni politycy obozu prawicowego i konserwatywnego.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.