Na Filipinach Boże Narodzenie wiąże się z początkiem suszy i tradycyjną kąpielą w morzu. Jest to także czas solidarności z najuboższymi i rodzinnych zjazdów, na który najbliżsi przybywają z najdalszych zakątków kraju.
„Po Pasterce wszyscy dzielą się prezentami. Bogaci zawsze w tym czasie pamiętają o biednych” - powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Andrzej Sudoł. Sercanin z Wyspy Mindanao dodał, że święta Bożego Narodzenia są też czasem dzielenia się z żebrakami i kolędnikami. Z górskich wiosek przychodzą oni do miast, śpiewają kolędy i proszą o wsparcie. Ludzie rozumieją ich sytuację i potrafią być hojni. Misjonarz podkreślił, że święta na Filipinach są bardzo rodzinne i radosne. W tzw. zjazdach klanów łączą się całe rodziny. W tamtejszej strefie klimatycznej okres bożonarodzeniowy przypada na początek suszy. Temperatura sięga prawie 30 st. Celsjusza. Stąd też zwyczajem, a nawet rytuałem jest tam świąteczna kąpiel w morzu. Ks. Sudoł zaznaczył, że Filipińczycy bardziej podkreślają charakter świąt Bożego Narodzenia niż Wielkanocy. Okres ten w ich języku nazywa się paschą.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.