Mimo krytycznych uwag natury medycznej i prawnej ze strony wielu instytucji, na rozpoczętym w środę posiedzeniu Sejmu ma się odbyć pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o uzgodnieniu płci. Zdaniem Centrum Prawnego Ordo Iuris, kontrowersyjny projekt opiera się na ideologicznych założeniach całkowicie sprzecznych z ustaleniami genetyki, w świetle których płeć organizmu, a więc i jego tożsamość płciowa, jest determinowana w trakcie zapłodnienia. Wprowadza natomiast ideologiczne rozumienie pojęcia „tożsamość płciowa”, nieznane polskiemu prawu.
Tym samym – zwraca uwagę Ordo Iuris - proponowana regulacja narzuca społeczeństwu ideologię gender, naruszając wyrażoną w art. 25 ust. 2 Konstytucji zasadę bezstronności światopoglądowej państwa.
W uzasadnieniu do autopoprawki wnioskodawcy projektu przyznają (s. 43 druku sejmowego 1469), że transwestytyzm i transseksualizm są stanami patologicznymi podlegającymi leczeniu. Tymczasem projekt ustawy o uzgodnieniu płci czyni subiektywne odczucia wywołane tymi patologicznymi stanami podstawą do dokonywania istotnych zmian w aktach stanu cywilnego, wprowadzając poważną niepewność w obrocie prawnym – stwierdza Centrum Prawne Ordo Iuris.
„Należy zapytać: w imię jakich racjonalnych powodów zaburzenia psychiczne miałyby stanowić podstawę do zmiany obiektywnych danych zawartych w aktach stanu cywilnego, pod dyktando subiektywnych odczuć osób cierpiących na zaburzenia tożsamości płciowej?” – czytamy w analizie prawnej CPOI.
W opinii prawników z Ordo Iuris, zgłoszony projekt przewiduje stanowczo zbyt łatwą procedurę tzw. „zmiany płci”, której przeprowadzenie ma nieodwracalne konsekwencje dla organizmu ludzkiego. Łączy się bowiem z trwałym pozbawieniem możliwości płodzenia. W świetle projektu, do przeprowadzenia tej procedury wystarczyłyby „nie budzące wątpliwości” orzeczenia lekarskie i oświadczenia osoby zainteresowanej (art. 5 ust. 3). Poważne wątpliwości budzi również brak precyzji w sposobie określenia niezbędnej dokumentacji dla tych procedur.
Krytyczne uwagi do projekt ustawy o uzgodnieniu płci, którego sprawozdawcą ma być poseł Anna Grodzka, zgłosiły m.in. Krajowa Rada Prokuratury, Rzecznik Praw Ubezpieczonych, Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Sąd Najwyższy. Ich sprzeciw budzi proponowana granica wiekowa, określona przez wnioskodawców na poziomie 13 lat, a więc w trakcie zachodzących w okresie dojrzewania młodej osoby zmian hormonalnych.
Wbrew twierdzeniom projektodawców, nie można w tym okresie mówić o „trwale ukształtowanej tożsamości płciowej”. Projekt umożliwia też, by zabieg tzw. „zmiany płci” został przeprowadzony bez zgody rodziców osoby młodocianej (lub wbrew ich sprzeciwowi), zaledwie na podstawie zgody sądu opiekuńczego, co budzi istotne wątpliwości m.in. Krajowej Rady Sądownictwa.
Wprowadzenie możliwości wydawania orzeczeń zmieniających treść aktu stanu cywilnego w zakresie informacji o płci, bez konieczności przeprowadzenia uprzedniej terapii hormonalnej i interwencji chirurgicznych zmierzających do wywołania nieodwracalnych zmian cech płciowych (art. 6 projektu), prowadzi do możliwości obchodzenia art. 18 Konstytucji oraz pozostających w związku z tym przepisem uregulowań kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, w świetle których małżeństwem jest jedynie związek kobiety i mężczyzny – zwraca dalej uwagę Centrum Ordo Iuris.
Dokument przewiduje zakaz stosowania jakichkolwiek nieodwracalnych interwencji medycznych mających na celu korektę wewnętrznych lub zewnętrznych cech płciowych dzieci, u których stwierdzono nieprawidłowości w kształcie cech płciowych. Projekt zabrania więc interwencji medycznych na wczesnym etapie rozwoju, gdy interwencje dostosowujące kształt cech płciowych do informacji wynikających ze struktury genetycznej byłyby łatwe i zapewniałyby integralny rozwój osoby, natomiast umożliwia takie interwencje po ukończeniu przez dziecko 13 lat, a zatem w wieku, gdy anomalie w kształcie cech płciowych mogą być już przyczyną poważnych zaburzeń w rozwoju psychicznym młodej osoby. Wówczas jednak projektodawcy dopuszczają dokonanie zabiegu o nieodwracalnych dla zdrowia skutkach zaledwie na podstawie oświadczenia złożonego przez dziecko 13-letnie, bez jakichkolwiek uprzednich konsultacji medycznych.
Prawnicy podkreślają ponadto, że „w najwyższym stopniu kontrowersyjna jest w ogóle możliwość przeprowadzenia tzw. ‘zmiany płci’, pomimo praktykowania jej na świecie (zwłaszcza w Tajlandii i Iranie)”.
W świetle europejskich badań naukowych, chirurgiczno-hormonalne interwencje określane mianem „zmiany płci” budzą zasadnicze wątpliwości. Szwedzkie badania przeprowadzone w Karolinska Institutet, obejmujące 324 osoby transseksualne przebadane w ciągu trzech dekad (1973-2003) wykazały, że po przeprowadzeniu procedury tzw. „zmiany płci” obserwuje się wśród osób jej poddanych wyraźnie większą śmiertelność. Osoby te wykazują poważnie zwiększoną podatność na zachowania samobójcze i choroby psychiczne, niż reszta populacji1. Również wyniki angielskich badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Birmingham w roku 2004 nasuwają poważne wątpliwości co do tego, czy operację tzw. „zmiany płci” można uznać za polepszającą stan zdrowia osób transseksualnych.
Ponadto, zgłoszone przez projektodawców autopoprawki dążą do włączenia kontrowersyjnych procedur medycznych do koszyka powszechnych świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Wnioskodawcy jednocześnie uchylili się od dokonania zwyczajowej oceny skutków regulacji w tym względzie, przyznając (s. 47 druku sejmowego 1469), że nie posiadają żadnej wiedzy nt. zapotrzebowania społecznego w tym względzie.
Centrum Ordo Iuris zwraca na koniec uwagę, że przewidziany w projekcie obowiązek wydawania przez osoby i instytucje prywatne nowych dokumentów na podstawie prawomocnego orzeczenia sądowego zmieniającego dane o płci, może być postrzegany przez szerokie rzesze społeczne, za szykanę podyktowaną względami ideologicznymi (ideologia gender).
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.