Do prokuratury trafił wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników IPN, którzy wydali dokumenty abp. Wielgusa. W sobotę pod IPN odbędzie się protest przeciwko „lustracyjnej histerii" - donosi Życie Warszawy.
W piątkowym wydaniu ŻW opublikowało wywiad z dr. Waldemarem Gontarskim, związanym z Radiem Maryja prawnikiem, który na własną rękę zlecił ekspertyzę podpisu „Grey” (pseud. abpa Stanisława Wielgusa) w jednym z zachodnich laboratoriów. Ekspertyza wykazała, że podpis na dokumencie został sfałszowany. Po tej publikacji wiceszef klubu LPR Robert Strąk złożył w piątek do prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka zawiadomienie o możliwości popełnienia trzech przestępstw. Chodzi o fałszowanie podpisów, niedopełnienie obowiązków służbowych przez osoby, które wydały dokumenty IPN, oraz posługiwanie się fałszywymi dokumentami. – To są działania skandaliczne: oskarżanie, pomawianie ludzi, niszczenie ich moralne na podstawie sfałszowanych dokumentów – oburza się Strąk. Według posła, do dymisji powinien podać się prezes IPN Janusz Kurtyka oraz osoby, które udostępniły materiały na temat abpa Wielgusa. – Instytucja państwowa nie ma prawa posługiwać się dokumentami, nie sprawdziwszy wcześniej ich wiarygodności – podkreśla. Instytut umywa ręce. – Poseł Strąk wykazuje się karygodnym brakiem wiedzy, ośmieszając parlament RP – mówi ŻW historyk IPN Antoni Dudek. – Nigdzie w ustawie nie zapisano, że mamy coś sprawdzać, po prostu udostępniamy materiały. Co na to episkopat? – Zawsze byłem zwolennikiem zachowania dużego dystansu do materiałów, jakie pozostawiła po sobie SB – stwierdził rzecznik Episkopatu Polski ks. Józef Kolch. Jak dodał, żadne skrajne stanowisko nie jest dobre – ani uznanie dokumentów SB w całości za objawioną prawdę, ani zupełne ich odrzucenie. – Choć zdarzały się, jak wiadomo, całe sfałszowane teczki duchownych, jak np. ks. Wekslera-Waszkinela – dodał.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.