Papież jest heretykiem - twierdzi nowy prawosławny metropolita Płowdiwu Nikołaj - podała Rzeczpospolita.
Zdaniem 38-letniego hierarchy droga do jedności chrześcijan prowadzi przez nawrócenie się katolików na prawdziwą wiarę, czyli prawosławie - podaje Rz. Zanim został metropolitą, arcybiskup Nikołaj dał się poznać jako zagorzały przeciwnik katolicyzmu i papieża. Przed pielgrzymką Jana Pawła II do Bułgarii zdołano go wprawdzie odwieść od publicznych protestów przeciwko tej wizycie, lecz duchowny zdołał zademonstrować swój stosunek do Ojca Świętego, zamykając się wraz z grupą zwolenników w prezbiterium katedry pod wezwaniem św. Aleksandra Newskiego w chwili, gdy przebywał tam papież. Radykalni duchowni uniemożliwili przekazanie Ojcu Świętemu symbolicznych darów. - Chcieliśmy zapobiec temu, by papież, który dla nas jest heretykiem, czy któryś z kardynałów weszli do najświętszego miejsca świątyni, bo oznaczałoby to jej zbezczeszczenie - opowiadał z emfazą przed kamerami telewizji bTV. Wybór arcybiskupa Nikołaja na stanowisko metropolity Płowdiwu został chłodno przyjęty przez prof. Iwana Żelewa, szefa Urzędu ds. Wyznań. Zwrócił się on do najmłodszego bułgarskiego metropolity z apelem o większą tolerancję. Słowa Nikołaja wywołały też ostre reakcje części kleru, a premier Sergiej Staniszew odciął się od nich w specjalnym piśmie. Zdaniem byłego szefa Urzędu ds. Wyznań prof. Christo Matanowa postawa metropolity to prawosławny fundamentalizm w czystej postaci. Arcybiskupa krytykuje też ambasador Bułgarii przy Watykanie Władimir Gradew.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.