Na co dzień siedzą zamknięte w klasztorze. Żyją za murami, bo nie wolno im kontaktować się z otoczeniem. Tymczasem każdy może "podglądać" ich życie. Mowa o słupskich Siostrach Klaryskach od Wieczystej Adoracji. Zakonnice reklamują się na swojej stronie internetowej - napisał Głos Pomorza.
Siostry należą do tzw. zakonu klauzurowego. Oznacza to, że nie mogą kontaktować się z ludźmi z zewnątrz - wyjaśnia Głos Pomorza. Poza kilkoma zakonnicami, które robią zakupy, nie wolno im opuścić zakonnych murów. Ale to nie znaczy, że świat nie ma do nich dostępu. Przeciwnie. Siostry założyły stronę internetową! - Internet odsłania to, co zasłania wysoki płot okalający zakon - mówi ksiądz prałat Zbigniew Regliński, kapelan klarysek. - Chcemy, żeby ludzie dowiedzieli się, że w Słupsku w ogóle jest taki zakon i czym zajmują się siostry. Zamieszczamy tu również ogłoszenia z kościoła świętego Ottona. Na stronie przeczytać możemy o historii zakonu i słupskiego klasztoru. Jest tu też szczegółowy rozkład dnia klarysek. Dowiadujemy się m.in., że dzień zakonnic trwa od godz. 4.50 do 21, ile godzin spędzają one na modlitwie oraz że mają one dwugodzinne nocne dyżury przy adoracji Najświętszego Sakramentu. W internecie jest też kilkadziesiąt zdjęć z codziennego życia sióstr. Widać m.in. tył kościoła za głównym ołtarzem, czyli miejsce, w którym modlą się zakonnice. Widać też ogromny ogród, który odcięty jest od oczu słupszczan płotem. Okazało się też, że dzięki stronie internetowej przybyło zakonnic! - Ponad rok temu przez przypadek odnalazłam stronę słupskich klarysek. Skontaktowałam się z siostrami, przyjechałam na dwa tygodnie. Wtedy już wiedziałam, że zostanę zakonnicą. Po trzech miesiącach wróciłam tu już na stałe - opowiada siostra Beata. Nie ona jedyna dowiedziała się o zakonie przez internet. - Przyjeżdża do nas młoda Polka mieszkająca w Niemczech. Cały czas zastanawia się, czy wstąpić do zakonu. Była też dziewczyna z Petersburga. Niestety, nie mogliśmy jej do nas przyjąć - opowiada ksiądz Regliński. Chociaż siostry są już znane w sieci, same swojej strony nie mogą zobaczyć. W zakonie nie ma niestety internetu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.