Ponad 30 proc. Polaków chciałoby wybierać swojego biskupa - wynika z sondażu instytutu badań opinii Pentor przeprowadzonego na zlecenie Życia Warszawy.
Biskupi w Kościele katolickim wybierani są przez Kongregację ds. Biskupów. Następnie ich nominację zatwierdza papież. Ale jak pokazały badania, nie wszyscy są zadowoleni z takiego sposobu wybierania władz kościelnych. O wyborze swojego biskupa najchętniej chcieliby decydować mieszkańcy województwa lubelskiego i opolskiego (41,3 proc.). Natomiast najwięcej zwolenników wyboru biskupa tak jak dotychczas – przez papieża, mieszka w woj. małopolskim (65,8 proc.), zachodniopomorskim (62,8 proc.) oraz podkarpackim (59,5 proc.). Na decyzję o wyborze hierarchy kościelnego wpływają również zarobki ankietowanych. Za powszechnym wyborem biskupa najchętniej opowiadają się osoby zarabiające od 601 do 800 złotych (42,6 proc.). Równie chętni do decydowania o swoim biskupie są zarabiający jeszcze mniej – do 600 złotych (36,6 proc.). – Chęć uczestniczenia w wyborze biskupa to pokłosie sprawy abp. Stanisława Wielgusa – uważa prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdaniem Czapińskiego, rzesze wiernych, którzy wyrazili swoje zdanie w sprawie niedoszłego metropolity warszawskiego, zachęciły Polaków do ingerencji w sprawy Kościoła. – Nie sądzę jednak, że ten odsetek będzie się zwiększał. Ludzi bardziej interesuje podejmowanie decyzji na szczeblu parafii np. przy wyborze proboszcza – dodaje. Podobnie myśli dr Marek Lasota z krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej. – Sprzeciw wobec nominacji abp. Wielgusa na metropolitę warszawskiego zaktywizował wiernych. Ale Kościół jest instytucją hierarchiczną i powinien się trzymać z dala od demokracji – mówi. Zdaniem Lasoty na chęć współuczestniczenia w wyborze biskupa wpływają również doniesienia z Kościoła protestanckiego, który jest dużo bardziej zdemokratyzowany. W Szwajcarii jest nawet kanton, w którym biskupa wybiera się w wyborach powszechnych. Jednak zdaniem ekspertów zmiana sposobu wybierania biskupów w polskim Kościele jest niemożliwa, właśnie z powodów hierarchiczności tej instytucji. Wyboru biskupów przez wiernych nie wyobraża sobie ks. Kazimierz Sowa, publicysta katolicki. Jego zdaniem to nierealne, by biskup był wybierany w wyborach powszechnych. – Kościół to nie partia polityczna. Dlatego trudno sobie wyobrazić, że mielibyśmy wybierać biskupa, który ładniej się uśmiecha lub więcej obiecał wiernym – mówi ksiądz Sowa. Podobnego zdania jest prof. Ryszard Terlecki, dyrektor IPN w Krakowie. – Jestem daleki od demokratyzacji i upolityczniania Kościoła, w którym działać powinien przede wszystkim Duch Święty – przyznaje Terlecki. Chęć uczestniczenia w wyborze hierarchów kościelnych nie dziwi biskupa Tadeusza Pieronka. – To wynik szybko postępującej demokratyzacji życia – tłumaczy. Biskup nie znajduje jednak podstaw do zmiany zasad wybierania biskupów. Jego zdaniem oddanie tego w ręce wiernych doprowadziłoby do chaosu. – W średniowieczu, kiedy biskupa wybierano przez kapituły, głos mieli również wierni. Ale to się nie sprawdziło. Jedyne, co można zrobić, to rozszerzyć konsultacje ze świeckimi, tak jest np. w Niemczech i Szwajcarii – dodaje.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.