XXI wiek wymaga nowych znaków i symboli, także jeśli chodzi o sposób bycia
biskupem - mówi w rozmowie z KAI abp Kazimierz Nycz, nowy arcybiskup
metropolita warszawski.
KAI: A kard. Wojtyła?
- On wywierał na nas olbrzymie wrażenie. Jeśli chodzi o czasy seminaryjne, to spotykał się z każdym z nas bezpośrednio. Rozmowy z nim nie były wcale łatwe. Stawiał pytanie i czekał co mamy do powiedzenia. Ale było w nim tyle otwartości serca, że człowiek się nie bał, choć czasem nie mógł sobie poradzić w tym pytaniem. Dotyczyły one bądź poważnych zagadnień intelektualnych, bądź spraw bardzo osobistych.
[...]
KAI: Skąd Ksiądz Arcybiskup czerpie siłę do działania?
- W przypadku biskupa zawsze jest obawa, aby nie popaść w aktywizm. Kluczową sprawą, którą zawdzięczam Wojtyle jest to, że był dla nas świadkiem modlitwy. Na ile potrafię podążać Jego drogą to inna sprawa. Próbuję pilnować regularnej lektury książek i czasopism. Tu trzeba walczyć o czas na lekturę.
Nie uważam jednak, że wszystko muszę zrobić sam. Ufam ludziom, współpracownikom. Trzeba potrafić stworzyć zespół, z którym można wspólnie pracować. Ważne są regularne spotkania, na których współpracownicy nie tylko dowiadują się, co powinni robić, ale uczestniczą w podejmowaniu decyzji. Trzeba liczyć na ich kreatywność.
To w praktyce nie jest wcale łatwe, ale niezwykle ubogaca i rozwija człowieka.