W cyklu katechez o wielkich postaciach rodzącego się Kościoła Benedykt XVI mówił 21 marca o najważniejszym apologecie z II w.
Paniżej publikujemy pełny tekst katechezy. Drodzy bracia i siostry, w obecnych katechezach zastanawiamy się nad wielkimi postaciami rodzącego się Kościoła. Dziś mówić będziemy o świętym Justynie, filozofie i męczenniku, najważniejszym spośród Ojców Apologetów II wieku. Słowo "apologeci" określa tych starożytnych pisarzy chrześcijańskich, którzy stawiali sobie za cel obronę nowej religii przed poważnymi oskarżeniami ze strony pogan i Żydów oraz szerzenie nauki chrześcijańskiej w terminologii przystępnej dla kultury swoich czasów. I tak u apologetów mamy do czynienia z dwojaką troską: z troską bardziej typową dla apologetyki, aby bronić rodzącego się chrześcijaństwa (apologhía po grecku oznacza właśnie "obronę") i z troską konstruktywną, "misyjną", aby wyłożyć treści wiary w języku i w kategoriach myślenia zrozumiałych dla współczesnych. Justyn urodził się około roku 100 w okolicy starożytnego Sychem w Samarii; przed długi czas poszukiwał prawdy, pielgrzymując od jednej do drugiej szkoły tradycji filozofii greckiej. W końcu - o czym sam opowiada w swoim "Dialogu z Trifonem" - tajemnicza postać, starzec napotkany na nadmorskiej plaży, najpierw wprawił go w zakłopotanie, ukazując niezdolność człowieka do zaspokojenia własnymi siłami dążenia do tego, co boskie. Z kolei wskazał mu w dawnych prorokach osoby, do których należy się zwrócić, aby odnaleźć drogę do Boga i "prawdziwą filozofię". Żegnając się z nim, starzec wezwał go do modlitwy, aby zostały mu otwarte bramy światła. Opowieść ta jest aluzją do kluczowego wydarzenia w życiu Justyna: na koniec długiej wędrówki filozoficznej poszukiwania prawdy, dotarł on do wiary chrześcijańskiej. Założył w Rzymie szkołę, w której bezpłatnie wprowadzał uczniów w nową religię, uważaną za prawdziwą filozofię. W niej bowiem znalazł prawdę, a więc i sztukę życia prowadzonego w prawy sposób. Został za to zadenuncjowany i ścięty około roku 165, za panowania Marka Aureliusza, cesarza filozofa, do którego Justyn wystosował jedną ze swoich apologii. Te właśnie dwie apologie oraz "Dialog z Żydem Trifonem" to jedyne dzieła, jakie po nim pozostały. Justyn chciał w nich przedstawić przede wszystkim Boży plan stworzenia i zabawienia, jaki dokonuje się w Jezusie Chrystusie, Logosie, to jest Słowie przedwiecznym, przedwiecznym Rozumie, Rozumie stwórczym. Każdy człowiek, jako stworzenie rozumne, ma udział w Logosie, nosi w sobie jego "nasienie" i zdolny jest uchwycić iskry prawdy. I tak sam Logos, który objawił się niczym w proroczej postaci Żydom Starego Przymierza, ukazał się częściowo, jakby w "nasionach prawdy", również w filozofii greckiej. Otóż, wnioskuje Justyn, skoro chrześcijaństwo jest historycznym i osobistym objawieniem się Logosu w całej jego pełni, w konsekwencji "to wszystko, co pięknego wyraził ktokolwiek, należy do nas, chrześcijan" (2 Apol. 13, 4). W ten sposób, wytykając wprawdzie filozofii greckiej jej sprzeczności, Justyn sprowadza zdecydowanie do Logosu wszelką prawdę filozoficzną, uzasadniając z punktu widzenia rozumu wyjątkowe "roszczenie" do prawdy i powszechności religii chrześcijańskiej.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.