Za cenę filiżanki kawy w Warszawie można zapewnić tygodniowe wyżywienie dla jednej osoby w krajach dotkniętych głodem - powiedział dziś w stolicy John Powell, zastępca dyrektora wykonawczego Światowego Programu Żywnościowego ONZ.
Dodał, że w zwalczanie głodu na świecie mogą się włączyć zwykli obywatele a nie tylko państwa i organizacje międzynarodowe. Polska jest najbardziej szczodrym spośród nowych krajów Unii Europejskiej. W 2006 roku z pieniędzy podatników przeznaczono na ten cel 1,2 mln dolarów. Przebywający z wizytą w Polsce Powell poinformował, że ponad 800 mln ludzi na świecie cierpi z powodu głodu. - To są ludzie, którzy nie jedli wczoraj, nie jedzą dzisiaj i nie będą jedli jutro - mówił o żyjących w chronicznym stanie głodu. Codziennie z tego powodu umiera aż 25 tys. osób, w tym 18 tys. to dzieci. Za każdą z tych liczb kryje się konkretny człowiek - zaznaczył. Według Powella "oblicze głodu ma twarz dziecka lub kobiety", gdyż to oni stanowią największy odsetek głodujących. Zdaniem Powella kluczem do efektywnego rozwiązania problemu głodu na świecie jest wsparcie polityczne i moralne zarówno państw i organizacji międzynarodowych, ale też współdziałanie ludzi dobrej woli. Akcję promowania walki z głodem na całym świecie wsparł b. wybitny polski chodziarz Robert Korzeniowski, który został Ambasadorem Dobrej Woli i wziął udział w kampanii społecznej na ten temat. Światowy Program Żywnościowy ONZ jest największą agencją pomocy humanitarnej. Co roku przekazuje żywność ok. 90 milionom żyjących w biedzie, w tym 58 milionom głodnych dzieci w ok. 80 najbiedniejszych krajach świata. Ze strony Polski głównym partnerem tej organizacji jest departament współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wspólnie z organizacjami pozarządowym realizuje on projekty, których celem jest m.in. niesienie pomocy humanitarnej, edukacja oraz wspieranie budowania demokracji. Dzięki pieniądzom polskich podatników pomoc żywnościowa dotarła w 2006 roku m.in. do mieszkańców Gruzji, Afganistanu, Demokratycznej Republiki Konga, Tanzanii, Angoli i Etiopii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.