Czy będzie precedensowe śledztwo przeciwko Muzeum Narodowemu? Ksiądz z Pruszcza Gdańskiego zamierza donieść prokuraturze o "zagarnięciu" gotyckiego ołtarza - informuje Rzeczpospolita.
- Muzeum Narodowe przywłaszczyło sobie nasz zabytkowy ołtarz - twierdzi ks. Stanisław Łada z Pruszcza Gdańskiego. Ksiądz chce, żeby sprawą zajęła się prokuratura. XIV-wieczny kościół pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego stoi w starym pocmentarnym parku w Pruszczu Gdańskim. Od około 1515 r. kościół zdobił gotycki ołtarz antwerpski. Dziś jego miejsce zajmuje prowizoryczny tryptyk namalowany na dykcie. Oryginalny ołtarz wyjechał z Pruszcza w 1944 roku, gdy na Pomorze nadciągała sowiecka ofensywa. Ukrył go na Kaszubach ówczesny pastor (od końca XVI wieku kościół był protestancki). Duchowny obawiał się, że Rosjanie mogą zniszczyć unikatowy zabytek i dzieło schował w Kartuzach (50 km od Pruszcza). W sierpniu 1945 r., ołtarzem zajął się przedstawiciel Muzeum Narodowego w Warszawie dr Michał Walicki. Renesansowy zabytek trafił do zbiorów muzeum i jest tam do dziś. Ołtarz potrzebuje specjalnych warunków klimatycznych. Utrzymanie sali, w której się znajduje, kosztuje 60 tys. zł miesięcznie. Ks. Stanisław Łada, który walczy o odzyskanie tryptyku dla kościoła z Pruszcza Gdańskiego, powołuje się na dokument z 1945 r. Tam dr Walicki napisał w nagłówku: "Wykaz zabytków odnalezionych w składach poniemieckich na terenie województwa gdańskiego dla celów konserwatorskich bądź jako depozyt do Muzeum Narodowego w Warszawie". - Istotne jest słowo depozyt, które przecież nie określa własności - podkreśla ks. Łada. - Muzeum przywłaszczyło ołtarz i mam dosyć ciągłego przeciągania sprawy. Mamy warunki, by ołtarz znalazł się w naszej świątyni. Rozmawiałem prawnikami i jak najszybciej chcę skierować sprawę do prokuratury. Zarzucimy muzeum zagarnięcie mienia. Tę informację potwierdza radca prawny Dariusz Grajewski, który pomaga księdzu: - Kompletujemy dokumenty. Rozmowy trwają już tak długo, a ciągle stoimy w tym samym punkcie. Ksiądz Łada powołuje się też na rozmowy z maja 1981 r. Wtedy na Wybrzeże przyjechał ówczesny wiceminister kultury Wiktor Zin. Ze spotkania spisano protokół, w którym prof. Zin zobowiązał się przekazać ołtarz kościołowi w Pruszczu Gdańskim. Podobne stanowisko zajęła minister kultury Izabella Cywińska, która w 1990 r. poleciła dyrektorowi Muzeum Narodowego złożyć wniosek o skreślenie ołtarza ze stanu muzeum i przekazanie go parafii w Pruszczu Gdańskim. Muzeum Narodowe w Warszawie ma nieco inny pogląd na sprawę. Według wicedyrektor Doroty Folgi-Januszewskiej gotycki ołtarz należy do Skarbu Państwa na mocy dekretu o mieniu poniemieckim (1945 r.) i wyroku Sądu Najwyższego z 1958 r. Zdaniem dyrektor w piśmie, na które powołuje się ks. Łada, jest nieścisłość, bo formalnie ołtarz nie był w depozycie. - Kościół katolicki nie może sobie uzurpować prawa do własności, skoro przez 441 lat była tam gmina protestancka - mówi Folga-Januszewska. - Gdyby muzeum przekazało ołtarz kościołowi, to gmina mogłaby się zwrócić o jego zwrot w oparciu o prawo zasiedzenia. Nie obawiam się śledztwa prokuratury w tej sprawie, bo uważam, że prawo stoi po naszej stronie. Proponowaliśmy już różne rozwiązania, np. zrobienie kopii lub depozyt, ale były odrzucane. - Jak mamy się zgodzić na depozyt, skoro to nasza własność? - ripostuje ks. Łada. - Nasz Kościół zachowuje się, jakby był odgrodzony od Europy, a ze zmianą własności ołtarza wiążą się przecież poważne konsekwencje prawne - dodaje wicedyrektor muzeum. Wyjście z sytuacji chce także znaleźć główny konserwator zabytków Tomasz Merta. - To nie tylko problem ołtarza z Pruszcza, ale dużej części zabytków, które przejął Skarb Państwa na podstawie dekretu o mieniu poniemieckim - mówi. - Muzeum nie wyrzeknie się swoich tytułów, ale przychylnie patrzymy na polubowne rozwiązanie, czyli depozyt lub wykonanie kopii.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.