„Obywatelstwo i religia" - pod tym hasłem w Walencji trwa Międzynarodowy Kongres Islamski. Bierze w nim udział także reprezentacja Kościoła katolickiego. Jest to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Europie.
Czy islam może dostosować się do Zachodu, a konkretnie do hiszpańskiego modelu demokracji? Na czym polega uzupełnienie i dialog z innymi cywilizacjami? Jak zatrzeć obraz łączący terroryzm z islamem? Jak skończyć z terroryzmem? Takie pytania stawia sobie ponad stu uczestników I Międzynarodowego Kongresu Islamskiego. Są to głównie przedstawiciele władz religijnych, ulemów i świata uniwersyteckiego. Pochodzą m. in. z Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Jordanii oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie interpretacja Koranu jest szczególnie wymagająca. „Terroryzm nigdy nie może być islamski, żydowski lub chrześcijański, podobnie jak wojna nigdy nie może być święta, ale zawsze będzie służyła takim czy innym interesom”, powiedział przewodniczący kongresu Bahig M. Huech. „Muzułmanie cierpią na kryzys braku nadziei w swoją przyszłość, kryzys, który wynika z braku przygotowania samego muzułmanina bądź ze względu na środowisko, w którym żyje. Jeśli o tych pierwszych, to muszę powiedzieć, że ich problemy pochodzącą z braku przygotowania religijnego. Idą za określoną grupą osób zamiast za pierwotnym islamem, tak jak został objawiony naszemu prorokowi” - stwierdził Huech. Natomiast Kamel al Sharif, sekretarz generalny Światowej Rady Islamskiej „Al Dawa”, przypomniał postać Awerroesa z Kordoby, tłumacza Arystotelesa. W swoim czasie połączył on Wschód i Zachód. „Trzeba odzyskać średniowiecznego ducha Kordoby i Toledo”- podkreślił Al Sharif.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.