Jack Kevorkian, słynny amerykański propagator eutanazji, wyjdzie w piątek z więzienia w stanie Michigan. Znany powszechnie jako Doktor Śmierć Kevorkian spędził za kratkami osiem lat za zrobienie zabójczego zastrzyku cierpiącemu na śmiertelną chorobę pacjentowi na jego prośbę - podała Rzeczpospolita.
Twierdzi, że pomógł odejść na tamten świat 130 cierpiącym osobom. Opracował nawet specjalną maszynę do samobójstw. Z najnowszego sondażu instytutu Ipsos dla agencji AP wynika, że aż 68 proc. Amerykanów uważa, iż w niektórych przypadkach należy pozwolić pacjentowi umrzeć, a nie za wszelką cenę ratować jego życie. Ale już opinia, czy lekarz powinien być uprawniony do wystawiania recepty na zabójcze środki dla śmiertelnie chorych pacjentów, którzy chcą umrzeć, są podzielone: za jest 48 proc. ankietowanych, przeciw - 44 proc. Ze wszystkich stanów USA tylko Oregon dopuszcza dziś taką procedurę w ściśle określonych przypadkach. Wyjście Kevorkiana na wolność zbiega się jednak z zakończeniem prac nad podobną ustawą w Kalifornii. Jej zwolennicy przyznają, że działalność Doktora Śmierć zmotywowała ich do działania. Dystansują się jednak od jego metod. Kevorkian wychodzi na wolność dwa lata przed terminem. W podaniu o wcześniejsze zwolnienie obiecał, że nie będzie więcej uczestniczył we wspomaganych samobójstwach.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.