Połowa Polaków chce zakazu handlu w niedziele i święta wynika z sondażu GfK Polonia dla Rzeczpospoltej.
Sieci handlowe, które otworzyły swoje sklepy w Boże Ciało, pracowały normalnie. Kolejki były nie większe niż w weekendy - twierdzi Rzeczpospolita. - Chcemy zwrócić uwagę naszym parlamentarzystom, by zaczęli przestrzegać naszych praw i tym samym przestali lekceważyć najważniejsze święta państwowe i religijne. Praca w takie dni to bezczeszczenie świąt -mówi Dariusz Okrasa, wiceszef Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "S". W poniedziałek szefowie handlowej "Solidarności" wezwali do strajku włoskiego w supermarketach. Kasjerzy mieli wprowadzać ręcznie kody paskowe, szczegółowo informować klientów o wszystkich procedurach, wychodzić na wszystkie przysługujące im przerwy. Jednak piękna pogoda i długi weekend sprawiły, że w sklepach nie było wielu klientów. Dlatego kolejki nie były wiele dłuższe niż w zwykły weekend. W dodatku tylko część pracowników włączyła się do strajku. W wielu sklepach zastąpili ich pracownicy tymczasowi. Swoje sklepy w Boże Ciało zamknęły takie sieci, jak Auchan, Biedronka czy Rossmann. Z protestu wyłączyło się też Tesco. Związkowcy domagają się jak najszybszego uchwalenia ustawy wprowadzającej zakaz handlu podczas 12 najważniejszych świąt kościelnych i państwowych. Polacy są podzieleni w sprawie zakazu handlu w święta i w niedziele. Według sondażu dla "Rz", przeprowadzonego przez GfK Polonia, większość z nas chce dalej robić zakupy w centrach handlowych w niedziele - 53 proc. Za zakazem opowiada się 46 proc. Dużo poważniej traktujemy święta, tam proporcje się odwracają. Za zakazem pracy centrów w tych dniach opowiada się 54 proc., przeciwko ograniczeniom jest 44 proc. ankietowanych.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.